Okładka książki "Nazywają mnie Śmierć" Klester Cavalcanti
Książka "Nazywają mnie Śmierć" Klester Cavalcanti

„Nazywają mnie Śmierć” Klester Cavalcanti – recenzja

„Nazywają mnie Śmierć” to opowieść o płatnym zabójcy, który ma na swoim koncie 492 ofiary i wciąż pozostaje na wolności. Już to brzmi interesująco. Dodatkowo autorem reportażu jest niejednokrotnie doceniony przez krytyków literackich, Klester Cavalcanti. Sprawdźmy jak brzmi, i jak jest przedstawiona historia, Julia Santany – rewolwerowca z Brazylii.

Materiał powstał dzięki współpracy z księgarnią selkar.pl.

„Nazywają mnie Śmierć” Klester Cavalcanti

Julio Santanę poznajemy gdy jako siedemnastoletni chłopiec, mieszka z rodzicami i dwoma braćmi w małej wiosce, w środku brazylijskiej puszczy. Jego wzorem i autorytetem jest stryj Cicero, który wyrwał się z życia w dżungli i wstąpił do żandarmerii, co napawa dumą całą rodzinę. Kiedy stryj zapada na malarię, wyjawia bratankowi swoją tajemnicę i prosi go o nietypową przysługę. Okazuje się, że prócz etatu w żandarmerii, Cicero pracuje jako rewolwerowiec do wynajęcia. Z powodu choroby nie jest w stanie wykonać powierzonego mu zlecenia i Julio musi go zastąpić. Bogobojny chłopiec jest przerażony i wstrząśnięty prośbą stryja. Zmienia jednak zdanie gdy dowiaduje się, że jeśli nie wykona zadania, Cicero zginie. Wbrew sobie podejmuje próbę zamordowania rybaka mieszkającego w sąsiedztwie.

Przeczytaj także: „COLUMBINE. MASAKRA W AMERYKAŃSKIM LICEUM” DAVE CULLEN – RECENZJA

„Nazywają Mnie Śmierć” to przede wszystkim opowieść o tym jak niewłaściwy dobór autorytetu i kilka decyzji podjętych wbrew sobie może zmienić ludzkie życie. Klester Cavalcanti w swoim reportażu skupia się na najważniejszych etapach z życia Julio Santany. To sprawia, że książkę czyta się lekko, pomimo wielu brutalnych scen. Reportaż wyjątkowo mnie poruszył i po zakończeniu lektury, miałem mieszane uczucia. Z jednej strony przygnębienie, spowodowane upadkiem moralnym głównego bohatera. Z drugiej poczucie, że poznałem fascynującą historię, którą zapamiętam na długo.

Siedem lat żmudnej pracy

Klester Cavalcanti w rozdziale: „Od autora” opowiada o trudach pracy nad książką, które trwały aż siedem lat. Wysłuchanie opowieści Julia, sprawdzenie faktów, odtworzenie dialogów, nakłonienie głównego bohatera do udostępnienia wizerunku i nazwiska, wymagało od niego wiele uporu i wysiłku. Dzięki temu otrzymaliśmy rzetelnie opowiedzianą historię, której autentyczności możemy być pewni. Szkoda tylko, że w książce zabrakło zdjęć, o których wspomina Klester Cavalcanti. Na pewno uatrakcyjniłyby opowieść i jeszcze bardziej utwierdziłyby nas w jej autentyczności.

Okładka książki "Nazywają mnie Śmierć" Klester Cavalcanti
Książka „Nazywają mnie Śmierć” Klester Cavalcanti

Przewracając kolejne strony „Nazywają Mnie Śmierć” jesteśmy świadkami przemiany głównego bohatera, na którego ogromny wpływ ma stryj. Od samego początku czujemy, że Cicero tylko udaje przyjaciela Julia. Tak naprawdę wciąga go w coraz większe bagno, którym jest zawód rewolwerowca. Fascynujące jest obserwowanie jak Julio w późniejszych latach swojej przerażającej „kariery” potrafił łączyć życie rodzinne, gdzie jest kochającym mężem i ojcem, z życiem zawodowego zabójcy. W nim podczas wykonywania zlecenia zamienia się w bezwzględnego psychopatę.

Korupcja i nieskuteczność policji

Powieść zagraniczna porusza również delikatny wątek korupcji i wszelkiego rodzaju matactw toczącego brazylijski wymiar sprawiedliwości. Sami obywatele wolą wynająć rewolwerowca, który w ich przekonaniu, wymierzy sprawiedliwość, niż zgłosić się na policję. A sama postać Julia, który przez 35 lat żyje z zabijania ludzi i został aresztowany tylko raz, jest szokująca i udowadnia jak nieskuteczne są brazylijskie organy ścigania.

Przeczytaj także: „UMYSŁ PRZESTĘPCY” JAN GOŁĘBIOWSKI – RECENZJA

Niewątpliwym atutem jest też okładka „Nazywają Mnie Śmierć”, która bardzo przypadła mi do gustu i niewątpliwie będzie ozdobą na mojej półce. Jest minimalistyczna bez nadmiaru nakładających się na siebie fotografii, bez chaosu i bez bezsensownych prób odwzorowania scen z książki. Mimo że Julio posługuje się przede wszystkim rewolwerem, a nóż istotną rolę odgrywa tylko podczas jednej sceny, to wspomnienie z nim związane wraca do głównego bohatera przez całe życie. Sprawia to, że projekt okładki jest jak najbardziej trafiony.

„Nazywają mnie Śmierć” Klester Cavalcanti – recenzja

Jak przystało na dobry reportaż, nie ma tu śladu manipulacji ze strony Klestera Cavalcantiego. Otrzymujemy sprawdzone fakty i to nam pozostawiona jest ocena moralna całej historii. Wszystko to sprawia, że warto sięgnąć po „Nazywają Mnie Śmierć” i poznać opowieść o nieuchwytnym rewolwerowcu z Brazylii – Julio Santanie.

Powieść zagraniczna jak i książki innych gatunków w szerokiej ofercie znajdziecie na selkar.pl.

MICHAŁ KARPIŃSKI

Jeśli spodobał ci się ten materiał, może zainteresuje cię również „Dlaczego nie czytamy książek?”!

Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym FacebookuTwitterze Instagramie!

Zostaw po sobie ocenę!
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *