Okładka książki "Nieuchwytny" James Patterson, David Ellis
Książka "Nieuchwytny" James Patterson, David Ellis

„Nieuchwytny” James Patterson – recenzja

Po książkę Jamesa Pattersona zdecydowałem się sięgnąć po przeczytaniu zachęcającego opisu na jednej z okładek. Po odłożeniu „Nieuchwytnego” na półkę muszę stwierdzić, że wnętrze tej pozycji jest jeszcze lepsze. Nie wspominając o zakończeniu, które wprawiło mnie w osłupienie.

„Nieuchwytny” James Patterson

W ostatnim czasie trudno było wybrać się do księgarni, dlatego zdecydowałem się za jednym zamachem kupić nie dwie, nie trzy, a sześć nowych pozycji. Od samego początku moje oko przykuwał „Nieuchwytny”, a po przeczytaniu opisu od wydawcy, nie czekałem, tylko sprawdziłem, co do zaoferowania mieli panowie James Patterson oraz David Ellis. Sprawdźmy więc, o co tyle zachodu. Od Wydawnictwa Albatros możemy przeczytać:

Mają ją za wariatkę. Emmy Dockery jest pewna, że jej siostra bliźniaczka została zamordowana, a pożar, w którym spłonęła, miał służyć tylko zatarciu śladów. Co więcej, jest przekonana, że seria pożarów w różnych częściach Stanów Zjednoczonych to perfidnie zaplanowane, w jakiś sposób powiązane ze sobą zbrodnie. Nie wierzy jej ani policja, ani FBI, ani jej były chłopak. I nikt nie uwierzy, dopóki Emmy nie znajdzie dowodów, których nie da się dłużej ignorować. A tymczasem w płomieniach giną kolejni ludzie.

Przeczytaj także: ,,SIDŁA” PIOTR KOŚCIELNY – RECENZJA  

To moje pierwsze spotkanie z Jamesem Pattersonem, ale mając przed oczami okładkę, na której nazwano go jednym z najbardziej znanych autorów w Stanach Zjednoczonych, miałem prawo oczekiwać dobrze spędzonego czasu. I z ręką na sercu stwierdzam, że amerykański pisarz wraz z jego rodakiem spisali się na medal.

400 stron akcji

A przecież wydawałoby się, że tematyka jest dość przewidywalna. Wiele pożarów, ale każdy z nich sklasyfikowany został jako nieszczęśliwy wypadek spowodowany niefrasobliwością mieszkańca. Opis jednoznacznie wskazuje na to, że kwestią czasu jest to aż poznamy prawdę, a Emmy przekona wszystkich, że nie jest wariatką. O kilkanaście zabójstw za późno. Autorzy nie idą jednak najprostszą ścieżką, fundują nam masę zaskoczeń, intryg, które okazują się częścią większej całości, o czym przekonamy się w zakończeniu.

Okładka książki "Nieuchwytny" James Patterson, David Ellis
Książka „Nieuchwytny” James Patterson, David Ellis

Prawie 400 stron czyta się błyskawicznie. Głównie dzięki bardzo krótkim rozdziałom, liczącym od jednej do maksymalnie pięciu stron. Jeśli miałbym w ostatnim czasie choćby jeden cały wolny wieczór – możliwe, że lekturę zakończyłbym przy pierwszym podejściu. W przypadku „Nieuchwytnego” jest szybko, zdecydowanie, ciekawie i intrygująco. Na pewno będę miał to na uwadze przy kolejnych lekturach Jamesa Pattersona, a może i całego duetu, ponieważ widziałem, że panowie wydali razem kolejne książki.

Zakończenie wywraca akcję do góry nogami

Amerykanie na uwagę zasługują również za perfekcyjne wykreowanie głównych postaci. Chodzi przede wszystkim o Emmę, ale także o naszego antagonistę. Możemy również śledzić wydarzenia z jego perspektywy, kiedy nagrywa na dyktafon monologi zwane „Sesjami Grahama”. Zawsze kilka kroków przed FBI, bawi się z organami ścigania, uznawanymi przecież za najbardziej skuteczne na całym świecie. Bardzo inteligentny, szalenie okrutny, przebiegły i właśnie nieuchwytny. Emmy, będąca członkiem zespołu pracującego nad tą sprawą, ma niewiele okazji na złapanie mordercy swojej siostry. I gdy wydaje się, że jest bezpieczna razem z niedoszłą ofiarą mordercy, czarny bohater uderza w najmniej oczekiwanym dla niej momencie.

Przeczytaj także: „UWIĘZIONA” B.A. PARIS – RECENZJA 

Czytelnik może jednak połapać się w tym, co za chwilę się stanie. A przynajmniej ma takie wrażenie. Tak jak wspomniałem – autorzy tej pozycji nie lubią chodzić na skróty. Dlatego wywrócili akcję do góry nogami, na tyle, że moją reakcję perfekcyjnie odzwierciedliłby zapewne jakiś obrazek lub filmik przedstawiający najbardziej zaskoczonego człowieka świata.

„Nieuchwytny” James Patterson – recenzja

James Patterson i David Ellis nie są jakoś wielce wylewni. Nie tworzą skomplikowanych i długich opisów, skupiają się na jak najbardziej wyważonym przekazaniu tego, co w kryminale najważniejsze. A przy tym odczuwalna jest lekkość pióra, przez co mogę przymknąć oko na nieco zbyt długie wprowadzenie do głównej akcji. Ale gdy już wpędziłem się w wir wydarzeń – nie zauważyłem, kiedy z kilkunastu przewróconych stron zrobiło się ponad sto.

„Nieuchwytny” to bardzo dobry kryminał. Jeśli masz zbyt spokojne wieczory, a chcesz przeczytać książkę pełną akcji – amerykańscy autorzy przychodzą z pomocą.

Jeśli spodobał ci się ten materiał, może zainteresuje cię również „Dlaczego nie czytamy książek?”!

Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym FacebookuTwitterze Instagramie!

Zostaw po sobie ocenę!

Redaktor prowadzący bloga Przeczytane.

Książkoholik. Miłośnik literatury pięknej, brytyjskiej muzyki i francuskiej piłki.

Kontakt: pawell@przeczytane.net

Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *