„Czarnobyl. Instrukcje przetrwania” to kolejna książka o katastrofie w Czarnobylu, jaką miałem okazję przeczytać. Pozycja autorstwa Kate Brown dodaje jeszcze więcej wstrząsających faktów z tamtych wydarzeń, ale również bezwzględnie demaskuje rolę i działania polityków oraz działaczy sowieckich, którym pomagał cały świat. A w polityce, jak to w polityce, ci najmniejsi są najmniej istotni.
W moim przypadku, o czym doskonale wiecie, najpierw był serial produkcji HBO, później książka Swietłany Aleksijewicz „Czarnobylska modlitwa” i teraz „Czarnobyl. Instrukcje przetrwania” Kate Brown. Z każdą kolejną lekturą więcej wiem nie o przyczynach wybuchu elektrowni (te doskonale pokazuje serial), a o tym co działo się bezpośrednio po nim. Szczególnie kwestię zachowania władz sowieckich, nie tylko w stosunku do pracowników zakładu energetycznego, ale szczególnie do sławnych likwidatorów, jak również ludzi, którzy zostali pozostawieni sami sobie.
Przy okazji recenzji „Czarnobylskiej modlitwy” pisałem, że białoruska dziennikarka stworzyła reportaż nie tylko o śmierci – jej obecność jest właściwie na każdej stronie – ale również o miłości: do ziemi, człowieka i państwa. W książce profesor Brown to również występuje, bo Amerykanka wiele lat swoich badań poświęciła na analizę dokumentów, ale przede wszystkim skupiła się na spotkaniach z ludźmi. Szczególnie mieszkańcami najbardziej skażonych terenów na południu Białorusi i północy Ukrainy: z ewakuowanymi, operatorami i zwyczajnymi mieszkańcami dawnego Związku Radzieckiego, którzy na własnej skórze (często dosłownie) odczuli skutki katastrofy. Bo oni kochali swój kraj, ślepo mu wierzyli i bezgranicznie ufali, a on w największej chwili próby pozostawił ich samych.
W recenzji „Czarnobylskiej modlitwy” pisałem również o szoku, niedowierzaniu, przenikliwym smutku, jakie towarzyszyły mi podczas lektury. Tutaj to wszystko wzmocnione zostało wielkim zdenerwowaniem – bo Kate Brown w przeciwieństwie do Swietłany Aleksijewicz skupia się na mieszkańcach najbardziej skażonych części Białorusi i Ukrainy, ale przede wszystkim odsłania nam to, co działo się za kulisami. Decyzja władz o kontrolowaniu chmury radioaktywnej i wysłanie eskadry myśliwców, która miała ją kierować na Białoruś. Absurdalne instrukcje, których wynikiem było to, że skażone produkty przenoszone były z jednego miejsca na drugie… Mógłbym tak wymieniać bez końca.

Książka Kate Brown jest znakomita z tego względu, że szczegółowo opisuje wszystkie wydarzenia po katastrofie, ale przede wszystkim autorka przygotowała wstrząsającą relację z tego, jak ówcześni rządzący, ludzie nauki i media wspólnie wykreowali współczesną opowieść o Czarnobylu. I nie mówimy tu wyłącznie o sowieckich jednostkach, ale znaczących postaciach z całego świata. Piotr Pogorzelski w nocie z tyłu książki ładnie napisał, że „każdy z bohaterów tej książki po awarii w Czarnobylu stara się przeżyć: partyjne kierownictwo, urzędnicy średniego szczebla, lekarze, członkowie międzynarodowych organizacji, eksperci i koniec końców zwykli mieszkańcy byłego ZSRR, których los zależy od wymienionych”. Oczywiście los zwyczajnych Białorusinów, Ukraińców i Rosjan był im obojętny.
„Czarnobyl. Instrukcje przetrwania” to książka popularno-naukowa, nie sposób zatem nie wspomnieć o ogromnej pracy autorki. Pisałem już, że profesor Brown latami analizowała dokumenty, archiwa, rozmawiała z ludźmi i ogrom tej pracy można znaleźć na końcu książki w przypisach, które zajmują blisko 100 stron! Najlepsze w tej publikacji jest jednak to, że Amerykanka potrafiła umiejętnie opowiedzieć o tych faktach, które odkryła, dlatego tę pozycję – mimo trudnej tematyki – czyta się naprawdę dobrze.
„Czarnobyl. Instrukcje przetrwania” to kolejna już lektura o katastrofie w Czarnobylu, jaką miałem okazję przeczytać. Pozycja autorstwa Kate Brown dodaje jeszcze więcej wstrząsających faktów z tamtych wydarzeń, ujawnia m.in. to, że wypadek w Związku Radzieckim nie był jedynym takim precedensem, nie tylko na naszym kontynencie, ale również na całym świecie. Ponadto Amerykanka bezwzględnie demaskuje rolę i działania polityków i działaczy sowieckich, którym – o dziwo – pomagał cały świat. A w polityce, jak to w polityce, ci najmniejsi są najmniej istotni, bo pieniądze zawsze są ważniejsze od człowieka.
Czytelnik, recenzent i promotor literatury.
Na co dzień redaktor prowadzący miejskiego portalu Radia Eska w Białymstoku. Zajmuje się bieżącymi sprawami dotyczącymi stolicy Podlasia, jak również całego regionu. Z mediami, wcześniej głównie sportowymi, związany od 2016 roku. Absolwent Wydziału Nauk Humanistycznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Prywatnie wielki fan mediów społecznościowych, piłki nożnej oraz serialu „Przyjaciele”.
Kontakt: m.lopienski@przeczytane.net