Autorka wykonała kawał dobrej roboty. Udało jej się nie zanudzić mnie przez aż 500 stron. Mało tego, praktycznie do końca nie dałbym sobie ręki uciąć kto jest winny. Mogę zatem śmiało stwierdzić, że „Milcząca żona” Karin Slaughter to bardzo dobry kryminał.
„Milcząca żona” Karin Slaughter a ideał kobiety
Przyznam, że jedną z moich ulubionych postaci opisywanej lektury jest dr Sara Linton. Jej obecność odegrała także bardzo ważną rolę dla spójności samego kryminału. Slaughter w „Milczącej żonie” przedstawia nam kilka spraw kryminalnych, zarówno tych dziejących się w przeszłości jak i toczących się w czasach „obecnych”. Wszystkie mają związek ze sprawcą, który odurza, paraliżuje, a następnie dokonuje gwałtu na młodych dziewczynach. W badaniach nad ofiarami bierze udział właśnie Sara, którą właściwie polubiłem od razu.
Jeden z opisów pani doktor odnosi się do jej charakteru. Mianowicie, Sara była kobietą, która jasno komunikowała ukochanemu, co ją aktualnie dotyka. Nie była fanką „cichych dni”. Zapewne słowa „domyśl się” nigdy nie padły z jej ust. Można się zastanawiać: czy Sara już choćby dzięki tej cesze nie stała się ideałem? Ta kobieta wiedziała, że od faceta, który umie tylko zobaczyć mamuta, upolować go i zanieść do domu, nie można wymagać wielkiego wysiłku umysłowego.
Lena Adams – femme fatale
Właściwie powinienem napisać: „Leny Adams”. Czytelnik „Milczącej żony” poznaje tak naprawdę dwie różne kobiety, które urodziły się tą samą osobą. Lena sprzed lat to roztrzepana policjantka, która posiada cechy „blondynki” z dowcipów. Za to po 8 latach poznajemy Lenę, która jest przebiegłą policjantką, kojarzoną – przez kolegów i koleżanki z pracy – z nieetycznymi zachowaniami. Do tej pory się zastanawiam, co właściwie sprawiło taką zmianę w charakterze bohaterki? Być może Slaughter to zdradza w kolejnych książkach historii z udziałem m.in. Jeffrey’a – byłego męża Sary i współpracownika Leny.
Jeffrey – o zmarłych się źle nie mówi, ale…
Jeffrey pokazał mi, że nawet ktoś uważany za bohatera może czegoś się wstydzić. Początkowo „Milcząca żona” Slaughter przedstawia Jeffrey’a jako poważanego policjanta stanowiącego przykład dla podwładnych. Z biegiem akcji dowiadujemy się, że ten „ideał” jest zdolny do np. dopuszczenia się przestępstwa czy bycia zwykłym tchórzem. Praktycznie cały mój szacunek jakim darzyłem Jeffrey’a zniknął w momencie, gdy ten nie potrafił przyznać się Sarze, że zdradził ją z wieloma kobietami. Nawet w momencie, gdy doktor była mu w stanie wybaczyć i oczekiwała tylko prawdy. Nie tak postępują bohaterowie, Jefrey’u, nie tak!
Will – jak Ty się, chłopie, dostałeś do policji?
Gdybym musiał wybierać kogo najbardziej polubiłem, śmiało wybrałbym Willa Trenta – obecnego chłopaka Sary. Trent jest członkiem GBI – lokalnych służb w stanie Georgia. Pomimo faktu, że pełni ambitne stanowisko i jest po prostu miłym gościem, mogę śmiało wymienić jedną z jego wad. I to taką, która w moim odczuciu powinna pokrzyżować mu karierę w policji. Mianowicie, Will praktycznie nie umiał czytać. Zresztą samo posługiwanie się językiem pisanym było dla niego trudnym wyzwaniem. Ze swoją ukochaną Sarą często wysyłali sobie wiadomości, w których treścią były wyłącznie emotki. Nie przeczę, że Will nie był sprawnym agentem. Jednak podejrzewałem, że zanim ktoś dostanie odznakę, musi się wykazać nawet podstawową umiejętnością pisania czy czytania.
Sprawco – co Ty masz człowieku w głowie?
Zawsze w stosunku do oceny zbrodniarzy mam mieszane uczucia. Z jednej strony wydaje się, że za planowane popełnienie zbrodni kara musi być jedna – czyli dożywocie. (Od razu mogę stwierdzić, że nie jestem za karą śmierci). Z drugiej jednak, zastanawiam się, co musiało się zdarzyć w życiu człowieka, który dopuścił się bestialstwa. Im dłużej nad tym myślę, tym bardziej paruje mi głowa. A prawdziwej odpowiedzi próżno szukać… Bo czy śmierć niewinnych ludzi może być usprawiedliwiona przez trudne dzieciństwo zabójcy?
Przyznam, że dopiero zaznajamiam się że światem kryminałów czy samą twórczością autorki. Jeśli jednak kolejne jej książki będą tak trzymające w napięciu jak „Milcząca żona” Karin Slaugher, to śmiało wezmę je do ręki. Szczególnie w towarzystwie zimowego wieczoru.
Wszystkie książki Karin Slaughter znajdziesz na selkar.pl
Zainteresował cię ten artykuł? Może zaciekawić cię również recenzja „Zmuś mnie” Child
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!