Muszę przyznać, że miałam ogromny problem z tą książką. Na szczęście lektura pozycji „Zbawiciel”, którą napisał Leszek Herman jest już za mną. Gdybym miała ją ocenić w skali od 1 do 10, nota równie dobrze mogłaby wynosić 1, jak i 10. 600 stron pogmatwanego miszmaszu, do którego bardzo długo nie mogłam się zebrać.
Czy architekt może napisać dobry kryminał?
Zacznijmy jednak od plusów. Leszek Herman pochodzi ze Szczecina, ja niestety jeszcze tam nie byłam, ale dzięki „Zbawicielowi” mogłam całkiem dobrze poznać topografię tego miasta. Autor przedstawia także dużo wątków historycznych, m.in. z czasów II wojny światowej, działań SS czy eksperymentów militarnych na Pomorzu. Zasadniczo w tym przypadku długie opisy mogą być zarówno plusem jak i minusem tej powieści. Niestety nigdy nie byłam fanką dzieł typu „Nad Niemnem”, także dla mnie jest to wada. Dodatkowo uważam, że skomplikowane zagadnienia z architektury mogą sprawiać trudności w zrozumieniu treści. Kiedy jednak powieść kryminalną pisze architekt, wiele rzeczy można mu wybaczyć. „Zbawiciel” jest świetną powieścią kryminalną, ale…
„Zbawiciel” i liczba wątków, którą zaproponował Herman
Liczba wątków i skakanie po nich sprawiało, że wielokrotnie się po prostu zgubiłam. Mój narzeczony śmiał się, że (z całym szacunkiem do autora) żeby wpaść na takie pomysły dotyczące fabuły trzeba oglądać dużo Polsatu w poniedziałki o 21. Bohaterowie wpadają na trop np. podczas gry w Tomb Raider. Pomóc w rozwiązaniu zagadki miał też film o Larze Croft. Jako fankę Angeliny Jolie zasmucił mnie fakt, że chodziło o wersję z Alicią Vikander, ale o gustach się podobno nie dyskutuje. W powieści kryminalnej nie mogło również zabraknąć wątku „Kodu da Vinci” czy odniesienia do seryjnego mordercy Zodiaka.
Ciekawe dla mnie w „Zbawicielu” Hermana były również wątki proekologiczne, dyskusje o zmianach klimatycznych, globalnym ociepleniu itd. Autor musiał wykonać mrówczą pracę (swoją drogą w książce kilka razy pojawiło się odwołanie do tych pracowitych zwierzątek i rozwalania mrowisk), żeby wszystko tak skrupulatnie zagmatwać i wpleść w fabułę. Przykładowo fragment przemówienia Grety Thunberg. W końcowych podziękowaniach pisze też, że popiera działania ekologów.
Wyraziste postaci
„Zbawiciel” Hermana jest czwartą częścią cyklu „Sedinum”. Nie miałam niestety okazji zapoznać się z poprzednimi pozycjami i może to był powód mojego zagubienia, jeśli chodzi o postaci i wątki. Herman jednak perfekcyjnie buduje wyraziste postaci. Mocno mnie drażniły naczelna redakcji i Ulka, dziennikarka, która wszędzie widziała odniesienia do wiary. Z Piotrkiem natomiast mogłabym iść na piwo, polubiłam go od pierwszych stron. Kamerzystę, który musiał nagrywać koszmarną relację na żywo miałam ochotę przytulić, tak mi go było szkoda.
Leszek Herman napisał „Zbawiciela” bardzo lekkim językiem, w dodatku wplata odniesienia do aktualnej sytuacji politycznej. Kiedyś chciałam być dziennikarką, zatem wątki realiów zatrudnienia w redakcji, niefajnej naczelnej i pracy na umowach śmieciowych, sprawiły, że ucieszyłam się, że nie poszłam tą drogą.
Warto wspomnieć o jednej z postaci, która bardzo chce odciąć się od dotychczasowego życia i chociaż na kilka tygodni zmienić tożsamość, poczuć się jak normalny człowiek, a nie, żeby nie spoilerować, bardzo wysoko postawiona persona. Brawa dla Hermana znów za świetnie napisane postaci.
Dobry kryminał z dopracowaną historią miasta
Powieść kryminalną, w której pojawia się nawet królowa Danii, Anglicy, Łotysz, wrak na Bałtyku i zamachy, do których przyznaje się niejaki „Zbawiciel świata” czyta się dobrze. Zwłaszcza popijając herbatę z hibiskusem (po lekturze będzie wiadomo, dlaczego). Jak dla mnie wątków było po prostu za dużo. Całościowo jednak powieść jest bardzo dobra, Herman zrobił świetny research historyczny, dzięki książce „Zbawiciel” można lepiej poznać historię Pomorza. Nie pozostaje nic innego jak tylko wybrać się na wycieczkę do miejsc, w których bywali np. Paulina i Igor.
Książki Leszka Hermana znajdziesz na selkar.pl
Jeśli spodobał ci się materiał, może zainteresuje cię również „Blizna”.
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!