„Powrót do Mickiewicza” Piotra Wierzbickiego to pozycja wyjątkowa na naszym blogu. Najczęściej recenzujemy bowiem powieści, a ta pozycja nią nie jest, bo dotyczy ona innych utworów. Autor opowiada w niej o Mickiewiczu, jego twórczości, ale również o charakterze jego epoki.
Materiał powstał dzięki współpracy z Państwowym Instytutem Wydawniczym.
„Powrót do Mickiewicza” Piotr Wierzbicki
Streścić książkę o innych tekstach jest trudne, a nawet niemożliwe. Przytoczenie krótkiej noty biograficznej dotyczącej Adama Mickiewicza również uważam za bezsensowne. Najkrócej można opisać to jako literacki romans pomiędzy wielkim twórcą a uznanym eseistą. Ciekawe doświadczenie czytelnicze, choć znane mi osobiście z twórczości, chociażby Kundery. Niemniej nigdy wcześniej nie miałem styczności z taką fascynacją, dodatkowo tak dobrze, ciekawie i uroczo opisaną.
„Powrót do Mickiewicza” jest innym spojrzeniem na życie Mickiewicza i jego twórczość. Wierzbicki analizuje zarówno wydarzenia związane z Mickiewiczem i rzeczywistością, w której żył, jak i również genezę jego dzieł. Całą książkę można nazwać, nie tyle dziełem krytycznoliterackim, ile potrzebą autora na odpowiedzi na niektóre pytania, które dla niego samego są istotne.
Chemia między Wierzbickim a twórczością Mickiewicza
Chemia, jaką czuć między Piotrem Wierzbickim a twórczością Mickiewicza jest wyczuwalna od pierwszego zdania książki. Zauroczenie, pasja i forma dojrzałego zachwytu nad naszym wieszczem biją z tekstu przez całą lekturę. Zasmakowanie się autora udzieliło się i mi. Naprawdę twórca pozwolił poznać poetę na nowo. Po tej lekturze uważam, że mimo całej popularności Mickiewicza, głównie poprzez nacisk w szkole i przerabianie „Pana Tadeusza” i „Dziadów”, jego twórczość znam nieco lepiej. Teksty o literaturze, wiersze, wykłady czytałem. Nawet listy gdzieś kiedyś dorwałem. Mogę powiedzieć szczerze, o „jakiejś” znajomości Mickiewicza. Dzięki książce Wierzbickiego udało mi się go poznać lepiej i zgłębić zarówno historię, jak i niektóre z mniej znanych tekstów wieszcza.

To, co podobało mi się najbardziej to język, jakim Piotr Wierzbicki się posługuje. Nie jest nadęty, ani typowo krytycznoliteracki. Eseistyczny, ale jednak luźny i niesztampowy. Momentami autor wpada w polemikę z Mickiewiczem, co pobudza wyobraźnię i nadaje esejowi innego rytmu. Momentami eseista wtrąca coś o sobie, nawet o swoim życiu, co może być niejednokrotnie nawet zinterpretowane jako podobieństwo pewnych sytuacji albo spraw. Bardzo ciekawym wątkiem był akapit, w którym Piotr Wierzbicki przyznaje się do niepohamowanej, wręcz wyrywającej się z niego chęci do używania archaizmów, dosłownie w duchu pisarstwa Mickiewicza. Określa nawet autora „Dziadów” jako szczęściarza, ponieważ żył w dobie języka. Bardzo ładne i dobre sformułowania kierowane w kierunku wieszcza mają charakter nie tylko tłumaczący, ale jednocześnie są komplementami wypowiedzianymi przez Piotra Wierzbickiego.
Trzeba również przyznać, że całość dobrze współgra ze sobą, jest doskonale skrojone i opowiedziane. Łatwość opisywania autora i równość, z jaką pisze, zachwyciły mnie. Temat, jak nadmieniłem wcześniej choć trochę przeze mnie zgłębiony, otworzył się na nowo, z dodatkową narracją, która nie tłamsi, nie drażni, nie gubi sensu, a raczej urozmaica i zaciekawia. Jestem pod dużym wrażeniem, jeśli nie największym od jakiegoś czasu, jeżeli chodzi o nowości ukazujące się na naszym rynku wydawniczym. Pozycja świetna, a po przypomnieniu sobie tekstów Mickiewicza, wręcz wybitna.
„Powrót do Mickiewicza” Piotr Wierzbicki – recenzja
Polecam oczywiście książkę każdemu, choć zdaję sobie sprawę niestety z małego zainteresowania takimi tekstami. Niemniej jeżeli ktokolwiek ma ochotę wrócić do pióra wielkiego mistrza poezji polskiej, polecam gorąco. A tych mniej zainteresowanych, zwłaszcza przyszłych polonistów, polecam jeszcze goręcej, ponieważ przystępność książki i skala, mająca ocenić jej wartość, są niemierzalne.
Jeśli chcesz nas wesprzeć, postaw nam KAWĘ! Zastrzyk energii gwarantowany!
Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym Facebooku, X-ie (dawniej Twitterze) i Instagramie!
