„Córka” Michelle Frances zabiera nas w świat tajemnic i ogromnej wytrwałości w dążeniu do odkrycia prawdy. Na pewno jest przestrzeń ciekawa, ale jak tytuł wypada na tle swojego gatunku?
Materiał powstał dzięki współpracy z „Wydawnictwem Albatros”.
„Córka” Michelle Frances opisuje dramat matki
O samej historii można krótko. Dochodzi do tragedii. W wypadku ginie Becky, młoda dziennikarka. Jej zrozpaczona matka przejmuje po córce niedokończone śledztwo i wchodzi w świat intryg i pieniędzy, które mogły doprowadzić do ,,wypadku’’ córki. Im dalej w las, tym bardziej nasuwa się pytanie czy to na pewno był przypadek, czy aby nie morderstwo. Zdeterminowana Kate – czyli matka – poszukuje odpowiedzi, które wciągają ją głębiej i głębiej, i głębiej. Tyle o fabule. Tyle można wyczytać z blurba. Szczerze mówiąc, sama treść nie powala. Odrobinę dramatyczna historia i w zasadzie to wszystko.
Retrospekcje najlepszym elementem
„Córka” Michelle Frances toczy się na dwóch płaszczyznach czasowych. Jedna to śledztwo Kate, druga moment przed wypadkiem Becky. Owe retrospekcje są najciekawsze, przedstawiają nam tytułową córkę, kim i jaka była. Wspomnienia są zdecydowanym plusem tej książki. Wątek detektywistyczny jest w porządku, chociaż nie ujął mnie i średnio zainteresował. Emocje są dosyć wyraźne, ale również konieczne, bez nich nie czulibyśmy ogromu straty jaka dotknęła Kate. Zamysł mógłby się wydawać zgodny z ideologią Hitchcocka, by najpierw było trzęsienie ziemi, a potem napięcie ma rosnąć. Niestety autorka nie podołała w pełni tej zasadzie i po drodze fabuła i napięcie zwalnia, rozprasza się i ginie pod ciężarem nijakości.
Wątek obyczajowy ponad wszystko
Nie można powiedzieć, abyśmy zachwycili się powieścią. ,,Córka’’ Michelle Frances należy do poprawnych thrillerów z rozbudowanym wątkiem obyczajowym. Chociaż właściwie można by ugryźć opis nieco inaczej, ponieważ książka jest bardziej obyczajowa, a mniej kryminalna. Czy trzyma w napięciu jak podaje opis na okładce? Średnio. Nie będziemy pastwić się nad powieścią, Michelle Frances w „Córce” mogła jednak bardziej popracować nad fabułą. Gdyby wątek kryminalny wyszedł dużo wyraźniej na pierwszy plan i wszystko by było znacznie widoczniej na nim obudowane, powieść nabrałaby znaczących cech kryminału i thrillera. Sposób w jaki autorka przedstawiła nam swoją powieść zdecydowanie przypomina obyczajową, smutną historię, z kryminałem w tle. Szkoda, bo potencjał tej historii był znacznie większy.
Odnosimy wrażenie, jakoby autorka w swoim zamyśle pragnęła stworzyć niemal epicką historię rodzinną, niestety smutną, wychodzącą od tragedii i żalu. Prosta opowieść, bez fajerwerków i prowadzona w średnim tempie. Przynajmniej my, czytając powieść nie pędziliśmy. Nie czuliśmy tej szybkości, tak istotnego dla tego gatunku. Oczekiwaliśmy historii żywszej, szybszej, bardziej naszpikowanej akcją i jej zwrotami. Niestety otrzymaliśmy coś dalekiego od rewelacji i genialności thrillera. Naprawdę dalekiego.
Język powieści
,,Córka’’ została nieźle napisana, jeśli chodzi o język. Oczywiście nie wymagajmy stylistyki wyniesionej z literatury pięknej, ponieważ to książka, mimo wszystko, kryminalna. W związku z tym bardziej rozrywkowa, aniżeli ambitna, choć autorce ambicji odmówić nie można. Udało jej się przenieść na papier emocje i uczucia matki szukającej rozwiązania zagadki, w tym także emocje związane ze stratą dziecka. Dodatkowo retrospekcje, największy plus książki.
,,Córka’’ Michelle Frances nie jest złą pozycją, po prostu zabrakło charakteru i jakości. Przeczytać można, bo czyta się dość dobrze. Polecamy fanom autorki.
Jeśli zainteresował cię artykuł, może zaciekawić cię również „Zanim znowu zabiję”.
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!