Lubicie książki z historią sztuki w tle? Poszukiwania legendarnych przedmiotów, takich jak Święty Graal? Podobał wam się „Kod Leonarda da Vinci” Dana Browna? Jeśli choć na jedno pytanie odpowiedzieliście twierdząco, to koniecznie przeczytajcie recenzję książki „Zaginiony klejnot Ferrary”.
Akcja książki Grega Krupy dzieje się w Ferrarze Mamy tu dwójkę głównych bohaterów: Davide i Diana. On jest dziennikarzem o polskich korzeniach, który studiował niegdyś historię sztuki, a dziś pracuje w niewielkiej lokalnej redakcji. Ona pracuje w jednostce Carabinieri, jest silną i niezależną kobietą, lubi swoją robotę, jej partnerem w życiu prywatnym jest Giacomo, pracujący w policji pod przykryciem.
Śmierć profesora Bonardi’ego
Diana i Davide byli w przeszłości parą, nie rozstali się jednak w przyjaźni. Dzisiaj ich drogi łączy sprawa śmierci pewnego profesora. Był on znawcą sztuki i przyjacielem redaktora naczelnego lokalnej gazety, w której pracuje wspomniany dziennikarz. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy w niedługim czasie znika asystentka profesora.
Wszystkie tropy prowadzą do pewnego sławnego rodu, który niegdyś rządził w Ferrarze. Pojawiają się pogłoski o tytułowym klejnocie, jednak nikt nie wie, czy to tylko legenda, czy taki rzeczywiście istniał i to on jest związany ze śmiercią profesora. Zagadka wikła się z każdym dniem. Muszę przyznać, że autor wielokrotnie myli tropy i czytając “Zaginiony klejnot Ferrary”, nie raz dałam się wciągnąć w pułapkę.
“Zaginiony klejnot Ferrary”, czyli historia miasta i sztuki
Na kartach zaledwie nieco ponad trzystu stron możemy poznać historię Ferrary, śledzić bohaterów podążając za nimi uliczkami włoskiego miasta, dowiedzieć się o losach wielu ciekawych postaci ze średniowiecza i renesansu. Poznajemy mnóstwo dzieł sztuki, ich autorów. Widać, że Greg Krupa jest fanem historii tytułowego miasta. Choć momentami byłam zniecierpliwiona kolejnymi wstawkami o Ferrarze, to po lekturze “Zaginionego klejnotu Ferrary” stwierdzam, że były one niezbędne i nie psuły emocji w trakcie lektury. Opowieści były częste, lecz krótkie i nie wpływały zdecydowanie na tempo akcji.
Nuta tajemniczości
Trzeba powiedzieć, że – mimo wyważonego pod tym względem początku – z biegiem akcji trup ściele się gęsto, intryga kryminalna jest na dobrym poziomie. W książce nie brakuje też nuty tajemniczości i dziwnych zbiegów okoliczności. Pojawiają się zagadki i symbole średniowieczne, wielkie zakony, skarby, intrygi.
Oprócz dwójki wspomnianych przeze mnie bohaterów jest jeszcze kilka postaci drugoplanowych. Jednym z nich jest Enrico Montanari. Nieco ekscentryczny redaktor to jedna z ciekawszych postaci, zdecydowanie przypadł mi do gustu. Jest też irytujący francuski śledczy Gaudin. Greg Krupa stworzył interesujących bohaterów. Nikt tutaj nie jest mdły. Wszystkie historie fajnie się spinają. Książka “Zaginiony klejnot Ferrary” jest idealną lekturą dla tych wszystkich, którzy interesują się historią sztuki i jednocześnie są fanami kryminałów. Podobało mi się również wydanie, fajna okładka, dobra czcionka do lektury. Pojawiło się trochę błędów, literówek. Nie wpływa to jednak na odbiór całości i książkę zdecydowanie polecam.
Jeśli spodobał ci się ten materiał, może zainteresuje cię „Almond”.
Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym Facebooku i Instagramie!
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!