Okładka książki "Diabelski młyn" Daria Orlicz
Książka "Diabelski młyn" Daria Orlicz

„Diabelski młyn” to ciekawa książka o ważnej tematyce, w dodatku osadzona w małym nadmorskim miasteczku, które w każdym rejonie Polski jest specyficzne. Szkoda że od strony kryminalnej powieść Darii Orlicz prezentuje się dużo gorzej.

Materiał powstał dzięki współpracy z księgarnią selkar.pl.

„Diabelski młyn” Daria Orlicz

Daria Orlicz to pseudonim literacki Katarzyny Misiołek – autorki wielu powieści społeczno-obyczajowych, z których najbardziej znane to „Dziewczyna, która przepadła” i „Księżycowa kołysanka”. „Diabelski młyn”, napisany już pod innym nazwiskiem, to kryminał i tym samym moje pierwsze spotkanie z tą autorką.

Przeczytaj także: „WYRWA” WOJCIECH CHMIELARZ – RECENZJA

W swojej najnowszej powieści Katarzyna Misiołek ponownie dotyka tragedii kobiet, chociaż męscy bohaterowie również borykają się ze swoimi problemami (jak chociażby aspirant policji Krzysztof Bugaj). Nie ma co ukrywać, że „Diabelski młyn” dotyczy w głównej mierze wykorzystywania kobiet. Przede wszystkim chodzi o porwania w celu sprzedaży na zachód do pracy w nocnych klubach lub praca w Polsce w charakterze prostytutek. Dotykamy również tematu kupowania dzieci przez bogatych Niemców oraz molestowania i gwałtu na dziewczynie. Te później rzutuje na jej całe życie: w relacjach z facetami, w małżeństwie i rodzinie.

Klimat nadmorskiego miasteczka

Na pewno są to tematy bardzo ważne, bo wydaje się, że przez media raczej przemilczane, a jak pokazuje Katarzyna Misiołek – ten proceder jest możliwy i wcale nie trzeba do tego nie wiadomo jakiej organizacji przestępczej. Oczywiście nie mamy tu do czynienia z literaturą faktu, ale tematyka nie została opisana bezcelowo.

Okładka książki "Diabelski młyn" Daria Orlicz
Książka „Diabelski młyn” Daria Orlicz

To co najbardziej podobało mi się w „Diabelskim młynie” to przedstawienia miejsca dziejących się wydarzeń. Wiemy o nim tylko tyle, że jest to małe nadmorskie miasteczko, a duże miasto, do którego jeżdżą mieszkańcy to Szczecin. Sama nazwa jest w przypadku tej książki najmniej istotna. Autorce chodziło o nakreślenie specyfiki właśnie tych mniejszych miejscowości: relacji panujących między ludźmi, którzy wszyscy się ze sobą znają. Również brak perspektyw na wybicie się ponad to, co już się ma. Tak serial „Ranczo” perfekcyjnie pokazuje specyfikę wsi, tak „Diabelski młyn” dobrze oddaje klimat polskiego nadmorskiego miasteczka.

Trywialne rozwiązania

Tyle plusów. Nic nie wspomniałem o charakterze bohaterów, akcji i sposobie jej prowadzenia. Nie mówiąc już o wątkach, czy napięciu wynikającym z ich jakości. Nie wymieniłem ich, bo na tym polu Katarzyna Misiołek poległa. Akcja prowadzona jest z perspektywy wszystkich głównych bohaterów, których dotyczą główne wątki. Wprowadza to u czytelnika totalne zamieszanie i jakiekolwiek próby połączenia całej historii kończą się fiaskiem. Dodatkowo akcja prowadzona jest fragmentarycznie i niektóre części historii dzieją się poza nią. Nie wspomnę już o trywialnych rozwiązaniach pewnych historii, które u znawców gatunku wywołają uśmiech politowania.

Przeczytaj także: „PÓŁMISTRZ” MARIUSZ CZUBAJ – RECENZJA

Nie wyszła Katarzynie Misiołek również budowa bohaterów powieści, bo w zdecydowanej większości są oni schematyczni, jednowymiarowi i momentami zwyczajnie nie chciało mi się śledzić ich losów. Być może „Diabelski młyn” skierowany jest do dziewczyn i kobiet, a zwłaszcza tych, które przeżyły podobne tragedie, jak te opisane w książce. Jeśli taki właściwie był zamiar autorki, ciekawią mnie opinie czytelniczek. Od siebie mogę dodać, że mimo występowania w książce ról męskich, mój stosunek do nich jest dokładnie taki sam.

„Diabelski młyn” Daria Orlicz – recenzja

Reasumując, „Diabelski młyn” to ciekawa książka, w której Katarzyna Misiołek poruszyła ważną i interesującą tematykę. Po osadzeniu tego wszystkiego w małym nadmorskim miasteczku, ta pozycja miała naprawdę spory potencjał, ale zabrakło jej czegoś wyjątkowego. Mimo to polecam ją zwłaszcza kobietom, bo ciekawy jestem ich opinii.

Kryminały jak i inne książki w szerokiej ofercie znajdziecie na selkar.pl.

Jeśli spodobał ci się ten materiał, może zainteresuje cię również „Dlaczego nie czytamy książek?”!

Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym FacebookuTwitterze Instagramie!

Zostaw po sobie ocenę!
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!

By Marcin Łopienski

Czytelnik, recenzent i promotor literatury. Na co dzień wydawca miejskiego portalu Radia Eska w Białymstoku. Zajmuje się bieżącymi sprawami dotyczącymi stolicy Podlasia, jak również całego regionu. Z mediami, wcześniej głównie sportowymi, związany od 2016 roku. Absolwent Wydziału Nauk Humanistycznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Prywatnie wielki fan mediów społecznościowych, piłki nożnej oraz serialu „Przyjaciele”. Kontakt: m.lopienski@przeczytane.net

One thought on “„Diabelski młyn” Daria Orlicz – recenzja”
  1. Przedstawione plusy mi jednak nie wystarczą, żeby chcieć sięgnąć po tę książkę. Powieści „przeznaczone dla kobiet” najwyraźniej nie są dla mnie ????
    Pozdrawiam
    subjektiv-buch.blogspot.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Verified by MonsterInsights