okładka książki "Nic do stracenia" Lee Child
Książka "Nic do stracenia" Lee Child

„Nic do stracenia” Lee Child – recenzja

To moje trzecie spotkanie z Jackiem Reacherem. Lee Child i jego „Nic do stracenia” to zdecydowany pewniak, jeśli szukacie dobrej książki.

Materiał powstał dzięki współpracy z Wydawnictwem Albatros.

Kolejny raz przygody niepokornego byłego wojskowego wciągnęły mnie bez reszty.

„Nic do stracenia”, czyli Child stworzył włóczykija

Jeśli ktoś z was nie czytał jeszcze żadnej powieści Lee Childa, to najwyższa pora po nie sięgnąć. Może poznaliście jedynie Reachera granego przez Toma Cruise’a w ekranizacjach „Jednym strzałem” lub „Nigdy nie wracaj”. Jeśli tak, to po części współczuję, bo uważam, że książki są zdecydowanie lepsze niż filmy. Co jest raczej ogólną prawdą. Nie spotkałam się jeszcze bowiem z adaptacją lepszą niż pierwowzór książkowy. Jeśli ktoś z was może jednak polecić dobrą książkę i dobrą ekranizację, śmiało polecajcie pisząc do nas.

A wracając do „Nic do stracenia”, jestem niesamowicie zachwycona tą częścią przygód Jacka. Kim jest główny bohater? To były wojskowy, który od kilkunastu lat przemierza Stany piechotą lub autostopem. Książka została wydana po raz pierwszy w 2008 roku, więc nie jest to najnowsza pozycja o przygodach byłego majora. Można je jednak czytać w dowolnej kolejności, bo każda stanowi odrębną opowieść.

Nadzieja i rozpacz

W tej części Jack Reacher trafia do Kansas, a dokładniej do dwóch miejscowości: Rozpaczy i Nadziei. Trochę byłam rozczarowana tłumaczeniem, bo zostało to zrobione bardzo wybiórczo. Te dwa miasta zostały przez tłumacza przedstawione po polsku, a już z kolei nazwa sąsiedniego hrabstwa, której pochodzenie jest wyjaśnione w książce, już nie – a było to hrabstwo Halfway. Nie jest to dla mnie zrozumiałe, skąd akurat takie decyzje. Nie wpływa to generalnie na odbiór książki.

okładka książki "Nic do stracenia" Lee Child
Książka Lee Child – „Nic do stracenia”

Reacher próbuje napić się kawy w barze w Rozpaczy, zostaje uznany za włóczęgę, co jest niezgodne z miejscowym prawem. Trafia do aresztu, zostaje odstawiony przez policję do granicy okręgu, skąd zgarnia go policja z Nadziei. Tak zaczynają się przygody byłego majora Żandarmerii Wojskowej, który bardzo nie lubi, gdy mu się czegoś zabrania, a który odkrywa, że ktoś w Rozpaczy ma coś do ukrycia.

Nic do stracenia?

Jack jest prawie dwumetrowym mężczyzną, o muskularnej budowie ciała. Nie ma problemów z walką wręcz i często musi wykorzystywać swoją siłę, by wyjść z kłopotów. Nadepnięcie na odcisk Reacherowi może wywołać u niego chęć odwetu i policzenia się z niegościnnymi mieszkańcami Rozpaczy. Główny bohater nie ma rodziny, nie ma stałego miejsca zamieszkania, nie ma nawet dokumentu ze zdjęciem. Jedyne co posiada, to karta do bankomatu. Ubrania kupuje w sklepie budowlanym, chodzi w roboczych spodniach i koszulach. Co ma zatem do stracenia Jack Reacher? Nic. Dlatego postanawia odkryć tajemnicę zmonopolizowanego miasteczka. W jego śledztwo zostaje trochę przypadkiem zaangażowana młoda policjantka z Nadziei. Powiem krótko: dzieje się i trudno oderwać się od lektury.

Książka trzymająca w napięciu

Ta powieść Lee Childa, a właściwie Jima Granta, brytyjskiego pisarza mieszkającego w Stanach Zjednoczonych jest dwunastą z kolei książką o przygodach byłego wojskowego. W sumie powstało ich ponad 20. Jak dotąd przeczytałam jedynie trzy pozycje, ale z tych trzech „Nic do stracenia” jest zdecydowanie najlepsza.

Od początku do końca trzyma w napięciu. Rozwój wydarzeń jest zaskakujący, a zakończenie kompletnie mnie oczarowało, bo zupełnie się nie spodziewałam takiego finiszu. Jack Reacher wychodzi cało z wszystkich opresji, w końcu to pewien rodzaj superbohatera. Choć jest niezbyt towarzyski, nie ubiera się najlepiej, ma dość specyficzny sposób bycia, to jest bohaterem, którego nie da się nie lubić. Kto raz pozna Jacka, będzie chciał wciąż czytać o kolejnych jego losach i przygodach w różnych regionach Stanów Zjednoczonych.

Jeśli zainteresował cię ten artykuł, może cię również zaciekawić recenzja „Zmuś mnie” Child

Zostaw po sobie ocenę!
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *