Mroźna i pełna niebezpieczeństw Rosja. W związku z szalejącym groźnym wirusem społeczeństwo pogrąża się w chaosie. Bohaterowie książki „Pandemia” pragną ratować swoje życie, wyruszając w daleką podróż w miejsce, gdzie będą bezpieczni. Czy czegoś to Wam nie przypomina?
„Pandemia” Jana Wagner
Choć z pewnością ostatnie miesiące sprawiają, że zarówno ja jak i moi koledzy i koleżanki z redakcji pragnęli sięgnąć po bardziej optymistyczne lektury, to jednak był to również dobry moment na sprawdzenie jak pisarze wyobrażali sobie okres pandemii. Jak więc poradziła sobie z tym Jana Wagner i czy jej tytuł, wydany ponownie na początku czerwca 2020 roku, jest godny polecenia?
Przeczytaj także: „INSTYTUT” STEPHEN KING – RECENZJA
Na początku wypadałoby w skrócie opowiedzieć o historii Anny, jej rodziny oraz przyjaciół. W książce zastajemy ich już w momencie, gdy pandemia sieje spustoszenie na całym świecie. Kobieta to matka nastolatka oraz druga żona męża, krótko po rozpoczęciu lektury dowiadujemy się, że kilka dni temu zmarła jej rodzicielka, do której nie można było się dostać przez blokadę rosyjskich miast. Szybko zdajemy sobie zatem sprawę, że niebezpieczeństwo czyha wszędzie, a społeczeństwa w obliczu mroźnej zimy pogrążają się w chaosie i anarchii. Nie działa prąd i woda – ludzie walczą o swoje życie nawet we własnych domach. Ucieczka w odległe miejsce, to pomysł, który pojawił się w głowach naszych bohaterów. Nie ma czasu do stracenia, dlatego szybko decydują się na długą, wykańczającą i pełną niebezpieczeństw podróż. Jej celem jest wysepka obok jeziora Wong w Karelii przy granicy z Finlandią.
Lektura dla fanów science-fiction
Sami możemy wyobrazić sobie, co czuli bohaterowie, którzy podróżowali opuszczonymi drogami i modlili się, aby nikogo przy tej okazji nie spotkać. Niech Was nie zwiedzie fakt, że na okładce dostrzec można króciutką zapowiedź „wciągającego thrillera”. Z tego co mogłem zauważyć, na niektórych portalach „Pandemia” zaliczana jest do kategorii fantastyki. Szczerze mówiąc nie za bardzo mnie to dziwi. Może i z założenia miał wyjść dreszczowiec, ale w praktyce mamy do czynienia z science-fiction. Dodatkowo występują elementy dobrze znane czytelnikom lubiącym pozycje związane z ludzką psychiką.
Co może czuć człowiek, który pozostawia niemal cały swój dobytek, aby ratować życie, również innych najbliższych? Co zrobilibyśmy my, znajdując się w takiej sytuacji, nie tak odległej przecież od tego, co mogliśmy obserwować na całym świecie w ostatnich miesiącach? Jana Wagner sprawiła, że momentami sytuacja epidemiologiczna w Rosji pozostawała w cieniu dla pozostałych problemów głównej bohaterki. W tak trudnych warunkach potęgują się konflikty w małżeństwie, wątpliwości i zniechęcenie. Także kryzysy moralne, o czym doskonale przekonujemy się z życia Anny.
Mroźna i zimna Rosja w środku pandemii
Cała historia przedstawiona jest z perspektywy jednej osoby, dlatego możemy przekonać się, jaka przemiana następuje w głowie głównej bohaterki. Musi ona przecież walczyć o swoje życie razem z byłą żoną swojego męża, a także osobami, za którymi w normalnej sytuacji nawet by się nie obejrzała.
Tę lekturę pochwalić należy na pewno za klimat, z jakim mamy do czynienia. Czytanie o będącej w środku mroźnej zimy Rosji w ostatnich bardzo ciepłych tygodniach było niemal tym samym, co szklanka zimnej wody. Kraj ten świetnie wpasował się w ponurą fabułę skupioną na ciągłej ucieczce i wędrówce ku ocaleniu. Czy tak samo byłoby, gdyby bohaterowie podróżowali przez Francję, Hiszpanię bądź Włochy? Zdecydowanie nie.
Przeczytaj także: „PLANETA MAŁP” PIERRE BOULLE – RECENZJA
Nie obyło się jednak bez elementów, które mi się nie podobały. Pierwszą rzeczą jest fakt, iż lektura jest niemal w całości poświęcona wspomnianej już podróży. To sprawia, że nie raz napięcie spada i zaczyna się robić po prostu… nudno. Nie ukrywam, że te 400 stron nieco mnie wymęczyło. Co nie zdarzyło się chociażby podczas lektury „Oczu ciemności”, której recenzja wkrótce na blogu. I choć są to zupełnie inne książki, to „Pandemię” ostatecznie określę jako rozczarowanie, ponieważ można było fabułę poprowadzić w inny, zdecydowanie ciekawszy sposób.
„Pandemia” Jana Wagner – recenzja
Czy powieść Jany Wagner jest godna polecenia? Myślę, że pomimo tego, co zaznaczyłem przed chwilą, tą lekturą warto się zainteresować. Chociażby ze względu na sytuację zbliżoną do tego, czego obecnie sami jesteśmy świadkami. A także tego, co może dziać się w głowie bohaterki, zostawiającej dom, aby uratować życie swoje i innych.
No i drobiazgowo opisany krajobraz Rosji, co na pewno spodoba się fanom tego kraju.
Więcej nowości znajdziecie na stronie księgarni internetowej Tania Książka.
Jeśli spodobał ci się ten materiał, może zainteresuje cię również „Dlaczego nie czytamy książek?”!
Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym Facebooku, Twitterze i Instagramie!
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!