„Kształt serca” Dolores Redondo czytało się niczym scenariusz odcinka najlepszego serialu kryminalnego. Opowieść porywa znakomicie oddanym klimatem Luizjany i przyciąga niesamowitą fabułą.
„Kształt serca” Dolores Redondo
Trochę wstyd się przyznać, ale dopóki nie otrzymałem propozycji napisania recenzji najnowszej książki Dolores Redondo, to nie słyszałem o tej autorce. Jak do tego doszło, nie wiem, w końcu uwielbiam kryminały. Mało tego, podczas poszukiwania informacji odnośnie Hiszpanki przeczytałem, że trylogia Baztan, gdzie wcześniej pojawia się już Amai Salazar, jest znakomita.
Historia opisana w „Kształcie serca” dotyczy przeszłości hiszpańskiej policjantki. Młoda podinspektorka przechodzi bowiem szkolenie w amerykańskiej akademii FBI u boku jednego z najlepszych dochodzeniowców na świecie. Co więcej, Amai zostaje konsultantką agencji przy sprawie znanego seryjnego mordercy zwanego Kompozytorem. Ten od lat przemierza ruiny pozostałe po klęskach żywiołowych i tam dokonuje swoich rytualnych morderstw.
Pobyt Salazar w Stanach Zjednoczonych zbiega się z nadciągającym huraganem Katrina, który ma uderzyć w Nowy Orlean. Śledczy zatem mają przeczucie, że morderca znowu uderzy właśnie w tym miejscu i dlatego skupiają swoje siły śledcze. Obecność naszej bohaterki na szkoleniu FBI oczywiście nie było przypadkowe, ale dla jej kariery kluczowe.
Klimat Luizjany w „Kształcie serca”
Wspomniałem już co nieco o Nowym Orleanie, ale dla podkreślenia wspomnę o nim jeszcze raz. Mianowicie chodzi o to w jaki sposób autorce udało się sportretować ten rejon Stanów Zjednoczonych. I mam tu na myśli zarówno krajobraz, ale również typowy charakter ludzi, których kataklizmy nawiedzają od pokoleń. Słyszałem, że Redondo w swojej trylogii Baztan wspaniale przedstawiła kraj Basków, tutaj natomiast również jej się powiodło.
A trzeba mieć na uwadze, że zadanie miała niełatwe. Z jednej strony specyficzny klimat Nowego Orleanu, gdzie bardzo mocno mieszają się rasy jej mieszkańców. Z drugiej Katrina, która zdemolowała to miasto i jeśli zajrzycie do zdjęć z tamtego okresu zdacie sobie sprawę z ogromu tragedii. „Kształt serca” doskonale oddaje nastroje mieszkańców z tamtego okresu. W kilka chwil zostali oni pozbawieni dachu nad głową, a ich rozpacz jest przeraźliwa. Co najmniej jak smród zalegającej przez dłuższy czas wody.
Odcinek serialu Criminal Minds
Mamy zatem świetnie stworzone miejsce akcji, ale książka hiszpańskiej autorki to przecież rasowy kryminał. Jestem fanem serialu „Criminal Minds”, który przedstawia losy członków specjalnej jednostki Analiz Behawioralnych przy FBI, pomagającej w ujęciu seryjnych morderców.
„Kształt serca” Dolores Redondo był zatem dla mnie niczym jeden odcinek tej produkcji, którego scenariusz mogłem przeczytać. Mamy tutaj bowiem wybitną jednostkę policyjną, ta łapie najgroźniejszych przestępców w USA i akurat jest w trakcie śledztwa dotyczącego Kompozytora. W książce dogłębnie odwzorowane zostały schematy prowadzenia takiego dochodzenia, pojawiają się pojęcia „wiktymologia” czy „profil sprawcy”. Dla mnie była to wielka frajda czytać o tych sprawach.
Wyśmienity Kompozytor
Fan kryminałów nie przejdzie obojętnie obok największego zbira tej książki, czyli Kompozytora. Wyjątkowe jest już to, że facet atakuje całe rodziny, które przed chwilą padły ofiarą tornada, huraganu, czy trzęsienia ziemi. Jeśli dodamy do tego sposób narracji, gdzie z każdym kolejnym rozdziałem odkrywamy, jak wielki sens tkwił w tych całych operacjach, może dopaść nas poczucie wyjątkowości.
Pewnie, że Kompozytor to morderca i ma on na celu wypełnienie swojej misji, którą naturalnie jest mordowanie całych rodzin. Jeśli jednak przyrównamy to do zwykłych zabójstw, których pełno wokół nas, to jako czytelnicy z wielkim zainteresowaniem pochłaniamy kolejne rozdziały. Taki jest bowiem cel dobrego kryminału, żeby przyciągał i interesował. I tak jak śmierć może nas odrzucać, tak cały proces śledztwa fascynuje.
„Kształt serca” Dolores Redondo – recenzja
„Kształt serca” Dolores Redondo nie jest lekturą małych rozmiarów. Gabaryty tej książki jednak nie przeszkadzają, bo ten ciężar wynagradza nam opowieść. Wspominałem już o wspaniale oddanym klimacie Luizjany, o ciekawym przypadku Kompozytora, ale to nie wszystko. Hiszpańska autorka prowadzi narrację w dwóch czasach: aktualnym dla wydarzeń oraz wraca do dzieciństwa Amai. Mało tego, przy okazji uderzenia Katriny szef ekipy dochodzeniowej agent Dupree nieoficjalnie wraca do sprawy Semediego. Przestępca również działał w tym samym czasie, co nawiedzające miasto huragany.
Jak widać wątków jest tutaj sporo, ale ich liczba nie przeszkadza w połapaniu się w powieści. Co więcej, mnie tylko zachęciło to do przeczytania trylogii Baztan. Akurat byłem w gronie tych, dla których „Kształt serca” była pierwszą książką Dolores Redondo. Wiem jednak z wielu źródeł, że ci, którzy wcześniej zaznajomili się z przygodami Amai Salazar, tutaj również nie będą zawiedzeni.
Więcej nowości znajdziesz na taniaksiazka.pl
Jeśli zainteresował cię ten artykuł, może zaciekawić cię również „Cisza białego miasta”.
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!