Okładka książki "Przeminęło z wiatrem" Margaret Mitchell
Książka "Przeminęło z wiatrem" Margaret Mitchell

Co sprawia, że historia rozkapryszonej córki plantatora z amerykańskiego Południa wciąż rozpala wyobraźnię? „Przeminęło z wiatrem” Margaret Mitchell to opowieść, w której Scarlett O’Hara – podobnie jak Izabela Łęcka z Lalki Prusa – potrafi irytować i fascynować jednocześnie. Nawet po latach od lektury to właśnie ona zostaje w pamięci, większa niż sama fabuła.

„Przeminęło z wiatrem” Margaret Mitchell

Rok 1861 – tuż przed wybuchem wojny secesyjnej. Stany Zjednoczone jeszcze tkwią w sieci dawnych traktatów i zależności, ale w kraju już wrze. Świat południowych USA, odmienny od zindustrializowanej północy poprzez wielkie plantacje, ich bajecznie bogatych właścicieli i czarnoskórych niewolników, za chwilę przestanie istnieć. W tym momencie poznajemy 16-letnią Scarlett O’Harę – przepiekną, butną, próżną, narcystyczną i bezkompromisową dziewczynę, która jest gwiazdą regionu. Już niedługo za sprawą jednego wydarzenia Scarlett będzie musiała przejść przyśpieszony kurs dojrzewania.

Przeczytaj również: „Wielki Gatsby” F. Scott Fitzgerald – recenzja

Zacząłem recenzję od pytania o O’Harę, bo to bohaterowie są jednym z najmocniejszych punktów „Przeminęło z wiatrem”. Oczywiście sama Scarlett jest tu na pierwszym planie, z uwagi na typ bohaterki. Z jednej strony o charakterze paskudnym do współżycia, z drugiej oszałamiająco piękna, odważna, wyprzedzająca swoje czasy i odnosząca sukcesy. To wszystko sprawia, że czytelnicy po lekturze dzielą się na dwa obozy: sympatyków i przeciwników. Ja akurat należę do tych pierwszych, dokładnie tak jak w przypadku Łęckiej w „Lalce”. Pozostali bohaterowie, choć nie są tak mocno opisani z myślą o polaryzacji czytelników, to są ciekawi i niejednoznaczni.

Atlanta, wojna i emancypacja – wielowymiarowy obraz „Przeminęło z wiatrem”

Osobnym bohaterem „Przeminęło z wiatrem” jest miasto Atlanta. W powieści pełni ono rolę ofiary wojny i obrazu tego, jak konflikt wpłynął na mieszkańców i samą komórkę miejską. I chociaż Margaret Mitchell napisała swoją powieść z perspektywy kogoś, kto mieszkał w Atlancie (co wpływa na stronniczość opowieści o wojnie), tak w przypadku oddania charakteru i klimatu miasta, ten czynnik bardzo się przydał.

„Przeminęło z wiatrem” to monumentalna powieść również pod kątem formy. Narrator trzyosobowy snuje tu opowieść przez ponad 1200 stron, wplatając do fabuły listy oraz myśli Scarlett. Ten celowy zabieg autorki pozwala nam głębiej poznać główną bohaterkę.

Natomiast szczegółowe i barwne opisy przyrody, otoczenia, wraz z wiernym oddaniem wyglądu postaci i wszystkich przedmiotów oraz czynności sprawia, że „Przeminęło z wiatrem” to nie tylko opowieść o wojnie secesyjnej i tego jak wpłynęła ona na południe Stanów Zjednoczonych (pierwsza część dotyczy wojny i każdy rozdział zaczyna się od relacji z frontu, druga część sytuacji po wojnie), ale również bogaty pejzaż Ameryki drugiej połowy XIX wieku. Czyli kraju patriarchalnego, nastawionego wrogo do obcych oraz niewolników (co widać mocno w słownictwie), gdzie kobiety nie miały nic do gadania. Nic dziwnego, że na tym tle Scarlett wygląda jak kolorowy ptak i wzór emancypacji.

„Przeminęło z wiatrem” nazywana jest przez wielu (i tak też promowana) „romansem wszech czasów”, ale muszę przyznać, że jak dla mnie, jest on tutaj na dalszym planie. I to dobrze, bo przez to książka wciąga od samego początku i może być ciekawa nawet dla płci męskiej. Wszystko z uwagi na wojnę secesyjną, która z perspektywy Południa Stanów Zjednoczonych pokazuje ten najbardziej tragiczny konflikt w historii tego kraju. To z jak naiwnym podejściem do niego szli synowie plantatorów, jak dużo czasu potrzebowali na otrzeźwienie i jak zmieniła ona świat elit USA.

„Przeminęło z wiatrem” Margaret Mitchell – recenzja

„Przeminęło z wiatrem” Margaret Mitchell to wstrząsająca historia niewolnictwa oraz upadku ideałów pokoleń wychowanych i urodzonych przed 1861 rokiem. Opowieść o kobiecej niezłomności, walce o rodzinę i własne szczęście na przekór wszystkim, też o błędach, za które czasami trzeba zapłacić najwyższą cenę i przyśpieszonym kursie dojrzewania (wraz z jego konsekwencjami). Ale też ciekawa, uniwersalna perspektywa tego, jakie są konsekwencje odniesienia sukcesu oraz prosta wskazówka na to, jak przetrwać w naprawdę trudnych czasach. Jeśli do tej pory zastanawiacie się, czy warto sięgnąć, to nie bądźcie jak Scarlett, nie myślcie o tym później. Czytajcie od razu!


Jeśli chcesz nas wesprzeć, postaw nam KAWĘ! Zastrzyk energii gwarantowany!

Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym FacebookuX-ie (dawniej Twitterze) i Instagramie!


Zostaw po sobie ocenę!
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!

By Marcin Łopienski

Czytelnik, recenzent i promotor literatury. Na co dzień wydawca miejskiego portalu Radia Eska w Białymstoku. Zajmuje się bieżącymi sprawami dotyczącymi stolicy Podlasia, jak również całego regionu. Z mediami, wcześniej głównie sportowymi, związany od 2016 roku. Absolwent Wydziału Nauk Humanistycznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Prywatnie wielki fan mediów społecznościowych, piłki nożnej oraz serialu „Przyjaciele”. Kontakt: m.lopienski@przeczytane.net

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *