Okładka książki "Obiekty głębokiego nieba" Jakub Małecki
Książka "Obiekty głębokiego nieba" Jakub Małecki

„Obiekty głębokiego nieba” Jakuba Małeckiego to opowieść o miłości, pożądaniu i trudnych relacjach rodzinnych, która choć zaskakuje odważnym tematem, to nie zawsze zachwyca tak, jak przyzwyczaił mnie autor.

„Obiekty głębokiego nieba” Jakub Małecki

W centrum historii w książce „Obiekty głębokiego nieba” Jakuba Małeckiego stoi Janek Wrzosek – początkujący pisarz, który razem ze swoją partnerką i grupą przyjaciół decyduje się wziąć udział w eksperymencie miłosnym typu swinging. Na początku wszystko wygląda jak niewinna, erotyczna przygoda, sposób na przełamanie rutyny i zabawę z granicami. Wydaje się, że uczestnicy mają sytuację pod kontrolą, że traktują to lekko i z dystansem. Z czasem jednak zabawa przestaje być bezpieczna. Pojawia się zazdrość, napięcia i niepewność, a relacje między bohaterami zaczynają się coraz bardziej plątać. Im dalej w fabułę, tym trudniej powiedzieć, kto w tym układzie naprawdę coś zyska. I czy w ogóle ktoś wyjdzie z tego eksperymentu szczęśliwy.

Przeczytaj również: „Horyzont” Jakub Małecki – recenzja

Równolegle toczy się wątek rodzinny. Janek próbuje poukładać trudną relację z ojcem, który porzucił hodowlę świń i całkowicie odmienił swoje życie. Choć nie przychodzi mu to łatwo, stara się zrozumieć motywy ojca, dowiedzieć się, co tak naprawdę kryje się za jego decyzjami, i znaleźć sposób, by się do niego zbliżyć. To historia o miłości i milczeniu, o winie i próbie odbudowania więzi między ojcem a synem. Jakub Małecki łączy oba wątki, czyli relacje w związku i relacje w rodzinie, aby stworzyć opowieść o sprzecznych emocjach, lęku przed bliskością i potrzebie akceptacji.

Język, emocje i niedoskonałości „Obiektów głębokiego nieba”

Podczas recenzowania książek Jakuba Małeckiego nie da się nie rozpocząć od typowego dla autora literackiego języka. „Obiekty głębokiego nieba” to kompilacja subtelnych niuansów, metafor, jak zwykle występuje tu duża wrażliwość na detale. Wiele scen jest utkanych z ciszy, spojrzeń i drobnych gestów, które mówią więcej niż słowa. Mnóstwo w nich niedopowiedzeń, dialogi są oszczędne, a lektura działa na wyobraźnię nietuzinkowymi opisami uczuciowych uniesień i przeżyć. Dzięki temu narracja nie gubi się i współgra z wewnętrznym światem bohaterów, z ich wątpliwościami i bólem.

Okładka książki "Obiekty głębokiego nieba" Jakub Małecki
Książka „Obiekty głębokiego nieba” Jakub Małecki

Jakub Małecki zaskakuje tu przede wszystkim otwartym podejściem do tematu seksu, którego wcześniej w jego książkach nie było. Zaskoczenie ustępowało jednak z czasem, a fabuła po kilkudziesięciu stronach wydawała się wreszcie trafiać na typowe dla autora tory. To tylko jednak pozory. Wiele rzeczy w tej książce było po prostu płytkie. Już od początku chciałem dowiedzieć się o motywach decyzji podjętej przez Igę i Janka, kolejne wątki były wprowadzane bez większego sensu i trudno mi było połączyć to w jakąś całość. Znalazłem w książce pojedyncze zdania czy myśli, które potrafiły mnie uderzyć i zachęcić do głębszej refleksji. Lecz jako całość książka wygląda tu niespodziewanie blado jak na standardy Jakuba Małeckiego.

Siłą każdej powieści są bohaterowie, a w tym przypadku muszę z przykrością stwierdzić, że to także nie jest mocna strona „Obiektów głębokiego nieba”. Jakub Małecki często nie mówi wszystkiego wprost i zostawia miejsce na domysły. Niektóre decyzje bohaterów, zwłaszcza te dotyczące miłości i zdrady, wyglądają nieautentycznie, jakby zapominali o tym, co wcześniej przeżyli czy kim są. Przez to czasem nie potrafiłem zrozumieć ich irracjonalnych zachowań i trudno mi się z nimi utożsamić.

Nie sposób jednak odmówić Małeckiemu jednego – jego zdolności do budowania nastroju i cichego napięcia wciąż pozostają wyjątkowe. „Obiekty głębokiego nieba” to powieść, która momentami potrafi zachwycić subtelnością i emocjonalnym realizmem. Autor z niezwykłą wrażliwością oddaje to, jak trudno dziś być blisko drugiego człowieka, jak łatwo się minąć, nawet stojąc obok. Są tu sceny, które zostają w pamięci na długo, nie dlatego, że dzieje się w nich coś spektakularnego, ale dlatego, że pulsuje w nich prawda. Dzięki temu, mimo wszystkich niedociągnięć, książka potrafi poruszyć i przypomnieć, że Jakub Małecki wciąż potrafi pisać o ludzkich emocjach tak, jak niewielu innych autorów w Polsce.

„Obiekty głębokiego nieba” Jakub Małecki – recenzja

Są lepsze książki Jakuba Małeckiego. Ta jest poprawna. Jeśli każdy autor ma prawo do słabszej książki, to Jakub Małecki wykorzystał je w „Obiektach głębokiego nieba”. Najnowsza powieść autora to książka nierówna, momentami intrygująca, a zarazem rozczarowująca. Mimo fabularnych potknięć, Jakub Małecki po raz kolejny udowadnia, że potrafi pisać o ludzkiej kruchości i potrzebie miłości w sposób, który zostawia ślad. Mimo że lektura nie porywa tak jak „Dygot” czy „Horyzont”, to skłania do refleksji nad tym, jak bardzo pragniemy być kochani i jak często sami stajemy się przeszkodą w spełnieniu tego pragnienia.


Jeśli chcesz nas wesprzeć, postaw nam KAWĘ! Zastrzyk energii gwarantowany!

Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym FacebookuX-ie (dawniej Twitterze) i Instagramie!


Zostaw po sobie ocenę!
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!

By Paweł Łopienski

Redaktor prowadzący bloga Przeczytane. Książkoholik. Miłośnik literatury pięknej, brytyjskiej muzyki i francuskiej piłki. Kontakt: pawell@przeczytane.net

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *