Zastanawialiście się kiedykolwiek, jak może wyglądać świat (Polska) za 15 lat? Jeśli nie, to Artur Pomierny w książce „Egoexi” przedstawia swoją wizję przyszłości. Nie jest ona dla nas kolorowa, ale całą historię polecam z uwagi na jakość wykonania.
Zacznę w ogóle od pytania: czy mieliście może ostatnio taki przypadek, że obawialiście się książki, którą zamierzaliście przeczytać?
Ja tak miałem przy okazji „Egoexi” Artura Pomiernego. Już w momencie propozycji przeczytania tej pozycji miałem wątpliwości. Bo przecież książka klasyfikowana jest nie tylko do gatunku science-fiction, ale również fantasy. Mało tego, w opisie przewijają się demony, obcy – mówiąc krótko: totalnie nie moje klimaty. Lubię jednak czytać debiuty, dlatego dałem „Egoexi” szansę i ostatecznie nie żałuję!
„Egoexi” czyli właściwie co stworzył Artur Pomierny?
Najciekawsza w tej książce jest fabuła: w latach 2037-38 trwa wojna, Polska została zaatakowana przez Rosję. Warszawa nie istnieje, wschód kraju jest opanowany przez najeźdźcę, zachód natomiast wspomaga NATO (przy największym udziale USA). Widać, że geopolityka jest konikiem Pomiernego, bo wizja konfliktu, tego jak wpłynie on na reakcję naszych sojuszników oraz jak ucierpi na tym Polska jest ciekawa i odważna. Najbardziej jednak krew mrozi jej realizm. Bo pozornie jest to przecież niemożliwe, żyjemy w wolnym kraju i mamy potężnych sojuszników. Ale doświadczenia z naszej historii powinny zasiać w czytelniku ziarno wątpliwości. I u mnie ono nie tylko zostało posiane, ale również zakwitło.
Futurystyczna wizja Polski, Europy, ale również wojny
Mając taką historię zastanawiałem się, jak autor rozwiąże problem broni. Przecież ta dobrze nam znana ze współczesnych konfliktów nie mogła wchodzić w grę. Oczywiście nie chodzi mi tutaj o wizję „Gwiezdnych Wojen” itp., ale cały oręż wojenny, znany chociażby z ostatniej wojny w Iraku (czołgi, piechota, lotnictwo i drony) i odpowiednio udoskonalony, to minimum. Czekałem zatem na jakieś wow i Artur Pomierny w „Egoexi” zaskoczył mnie swoją wizją. Wizją opartą na superdronach, wielkich chodzących robotach bojowych i Egoexi…
Mieszanka stylów bez bohatera przewodniego
Ostatecznie okazało się, że książka jest mieszanką sci-fi, fantastyki, ale również thrillera, romansu i literatury militarnej (wielki plus za sposób opisania pojedynków). W „Egoexi” Pomiernego mamy kilku bohaterów, poznajemy zatem historię z wielu perspektyw. Dodatkowo autor miesza czasem akcji, polecam w tym przypadku uważną lekturę, aby nie zgubić wątków. Zaznaczę w tym momencie, że w kwestii czasu mowa tu o wspomnianych już latach 2037-2038, ale jest również rok 2015, w którym cała historia się zaczyna. Punktów odniesienia jest zatem sporo.
Jedyne czego mi zabrakło w tej książce, to wyrazistego głównego bohatera. Postaci jest naprawdę sporo, dlatego jeszcze raz polecam uważną lekturę. Mnie osobiście z żadną z nich nie udało się złapać nici porozumienia. Być może w kontynuacji otrzymamy odpowiedzi, dlaczego autor zdecydował się na taki krok. A ten, kto w „Egoexi” przeżył, okaże się kimś wiodącym.
Ucieszyła mnie informacja o kolejnej części, bo długość książki w mojej opinii jest trochę rozczarowująca. Wojna z Rosją i to, jak ona może wpłynąć na obecną Polskę, jest tematem o tak ogromnym potencjale, że zasługuje co najmniej na kilka części po 300 str. Artur Pomierny w „Egoexi” udowodnił, że umie tworzyć ciekawe i zdecydowanie nietrywialne historie. Dlatego tym bardziej będę wypatrywał kontynuacji!
Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym Instagramie i Facebooku!
Jeśli spodobał ci się ten materiał, może zainteresuje cię również „W cieniu zła”.
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!