Znacie to najfajniejsze uczucie, gdy trzymacie w rękach książkę, która naprawdę Was wciągnęła? Tak właśnie miałem podczas czytania pozycji „Modlitwa do Boga złego” Krzysztofa Kotowskiego.  

Materiał powstał dzięki współpracy z księgarnią selkar.pl.

Smaczki w książce „Modlitwa do boga złego”

Jestem z tych czytelników, który bardzo ceni książki dodające mu nowej wiedzy. Nawet jeśli to jest zwykła powieść. Przyznam, że przez obecność takich smaczków, Krzysztof Kotowski trochę mnie kupił. Na początek w historię sci-fi wplótł japońskie wiersze sprzed paru stuleci. Później umieścił bohaterów na wyspach zamieszkałych przez Sentinelczyków. Dacie wiarę, że w XXI w. żyją na naszej planecie ludzie, którzy na co dzień nie mają tak naprawdę żadnego kontaktu z cywilizacją i żyją jak przed tysiącami lat? Takie miejsca to pole do popisu dla autorów. Aż się prosi zbudować fikcyjną historię na takiej czarnej plamie w informacyjnym kosmosie. Kotowskiemu to się udało w książce „Modlitwa do Boga złego”.  

Zaczynanie serii od 2. części

W tym momencie mogę być wyklęty wśród niektórych fanów książek, ponieważ nie zacząłem serii od początku. „Modlitwa do Boga złego” Krzysztofa Kotowskiego to część druga trylogii o przygodach m.in. Krzysztofa – tzw. Kapłana Wiedzy, który w pewnym momencie zyskał wiedzę swoich przodków. I tak – druga część podpowiada mi zakończenie pierwszej. Jakoś nadal jednak chcę poznać początek i sięgnąć po kolejną pozycję. Trochę jakbym pragnął usłyszeć o przygodach przyjaciela, który może opowiedzieć, jak znalazł się w niebezpieczeństwie. Niby wiem, że przeżył (bo inaczej trudno byłoby mu opowiadać), ale i tak ciekawość nie ulatuje.  

Okładka książki "Modlitwa do Boga Złego" Krzysztof Kotowski
Książka „Modlitwa do Boga Złego” Krzysztof Kotowski

Mieszanka światów

Lektura Krzysztofa Kotowskiego tak naprawdę osadza się na połączeniach. Jednym z głównych bohaterów jest chłopiec z innego wymiaru. Bardzo podobny jednak do ludzi, przez co autor nie pokusił się o kolejną sztampową historyjkę o ufoludkach. Zresztą sami „Kapłani Wiedzy”, którzy otaczają opieką chłopaka mają swoje słabości i ich moce w pewnym momencie się kończą. Skoro czerpią wiedzę z przeszłości, nie mają za dużo do powiedzenia o teraźniejszym świecie i tu rodzi się miejsce dla przemądrzałego bohatera. Dodatkowo w tle działa średniowieczny zakon, który można śmiało nazwać nielegalną organizacją. Kompletne poplątanie (w dobrym tych słów znaczeniu). A to wszystko podsumowuje fakt, że część akcji książki „Modlitwa do Boga złego” dzieje się w szpitalu psychiatrycznym.  

Jestem na tak

Muszę przyznać, że „Modlitwa do Boga złego” to jedna z lektur, przy których świetnie się bawiłem. Historia naprawdę wciąga i mimo że ma elementy fantastyczne, to i tak jej podstawą jest zwykła, ludzka rzeczywistość. Krzysztof Kotowski pokazuje, że granica, gdzie tak naprawdę kończy się „normalność”, a zaczyna „nienormalność” jest naprawdę cienka. I ja w tym świecie zbudowanym przez pisarza z chęcią bym jeszcze pozostał.  

Najlepsze książki sensacyjne znajdziecie na stronie selkar.pl.

Jeśli spodobał ci się ten materiał, może zainteresuje cię również Dlaczego nie czytamy książek?”

Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym Facebooku i Instagramie

5/5 - (1 vote)
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!

By Patryk Kapa

Człowiek z centralnej Polski, z miasta Łodzi. W wolnych chwilach studiuje dziennikarstwo i uczy się włoskiego. Nie może żyć bez futbolu. Jednak czasem musi od niego odpocząć. Rozwiązaniem okazały się seriale i książki. Dużo książek...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Verified by MonsterInsights