okładka książki "Almond" Won-Pyong Sohn
Książka Won-Pyong Sohn - "Almond"

„Almond” Won-Pyong Sohn – recenzja

Almond” Won-Pyong Sohn polecany był mi wielokrotnie podczas rozmów o młodzieżowej literaturze. Sprawdziłem więc, na czym polega fenomen tej lektury i sam nie mogłem się nadziwić, jak bardzo jest ona dobra.

„Almond” Won-Pyong Sohn

Recenzję tę zacznę od małego zadania. Drogi czytelniku, wyobraź sobie, że od najmłodszych lat jesteś wyprany z uczuć i nie potrafisz odczuwać emocji. Na cudze cierpienie patrzysz z obojętnością, a największe tragedie są w zasadzie niczym szczególnym. Ludzie patrzą na Ciebie jak na dziwaka, niektórzy po prostu boją się zawrzeć jakikolwiek kontakt.

Z takimi problemami mierzy się główny bohater powieści, czyli piętnastoletni Yunjae. Aleksytymia, czyli zaburzenie w jądrze migdałowym w mózgu, sprawia, że chłopiec musi uczyć się emocji niczym obcego języka. Jego matka oraz babcia wykonują tytaniczną pracę, robiąc wszystko, aby Yunjae żyło się na tym świecie lepiej. Jak można się domyślić, nie jest to łatwe zadanie. Strach, smutek, złość czy miłość są dla chłopaka abstrakcją. Dlatego szczególnym momentem w lekturze książki „Almond” Won-Pyong Sohna jest proces poznawania tych uczuć, z uwzględnieniem tego ostatniego.

Przeczytaj także: „MILCZĄCY ZAMEK” KATE MORTON – RECENZJA

Jakby nie było wystarczająco trudno, pewnego dnia zamaskowany mężczyzna morduje babcię, a matka chłopca trafia w stanie śpiączki farmakologicznej do szpitala. Jako czytelnik miałem prawo wątpić, czy bohater zdoła poradzić sobie na świecie sam. Łatwo mogłem się przekonać, że życie przynosi różne scenariusze. Yunjae los podarował nowe znajomości, które pomogły mu przetrwać, ale także przyniosły nowe problemy…

Opowieść dopracowana do perfekcji

Lektura nie jest długa. „Almond” Won-Pyong Sohna jest jednak tak skonstruowany, że bardzo szybko chłonie się tę historię. Krótkie, aczkolwiek obfite w emocje rozdziały wciągają jak niejeden dobry kryminał. Ponadto ma się wrażenie, że autor tak dopracował swoją powieść, że nie ma tu niepotrzebnego rozdziału czy nawet zdania. Bardzo mi to zaimponowało, ponieważ w lekturze nie było momentów zbytecznych.

"Almond" Won-Pyong Sohn
Książka Won-Pyong Sohn – „Almond”

Powieść skupia się oczywiście na głównej postaci, a okoliczności sprawiają, że utożsamiamy się z nim już na samym początku. Yunjae jest osobą, której współczujemy już na wstępie, kiedy przybliżana jest nam aleksytymia. Kibicujemy więc mu w prostych sytuacjach nawiązywania kontaktów z najbliższymi. Szybko również następuje utożsamianie się z nim, gdy jego rówieśnicy śmieją się i kpią z 15-latka.

Jedna z największych czytelniczych niespodzianek

Almond” napisana przez Won-Pyong Sohna to powieść uznana przez krytyków za wybitną historię o dorastaniu pośród rozmaitych trudności. I trudno się nie zgodzić. Spodziewałem się dobrej opowieści, a po lekturze zaledwie kilkudziesięciu stron miałem łzy w oczach. Bo przebywanie całej drogi z Yunjae wzrusza, dotyka głęboko w sercu, nie wspominając o zakończeniu, które okazało się śmietanką, creme de la creme całej opowieści.

Przeczytaj także: „ANNA I PAN B.” JAKUB ZAJĄC – RECENZJA

Patrząc na chłodno, kilka tygodni po przeczytaniu książki, nie mam tu za bardzo do czego przyczepić. Naprawdę, jest tu wszystko, czego potrzeba, aczkolwiek nie ma też treści niepotrzebnej. Powieść jest poruszająca i warta poznania, bo można się z niej wiele nauczyć. Powinien przeczytać ją każdy, kto interesuje się zaburzeniami emocjonalnymi drugiego człowieka. Ale również ten, kto chce zobaczyć świat z trochę innej perspektywy, tak jak na przykład ja.

„Almond” Won-Pyong Sohn – recenzja

Książkę „Almond” Won-Pyong Sohna mogę zaliczyć do największych moich czytelniczych niespodzianek. Tylu emocji nie przeżyłem dawno. A to przecież dosyć ironiczne: historia opowiadająca o ich braku, sprawiła, że trudno było pomieścić tyle uczuć w sercu przez te 200 stron. Najważniejsze jednak, że z lektury można wysnuć wiele wniosków. Książka Won-Pyung Sohna to poruszająca opowieść o tym, jak miłość, przyjaźń i wytrwałość mogą zmienić życie na zawsze.

Jeśli spodobał ci się ten materiał, może zainteresuje Cię również „Dlaczego nie czytamy książek?”!

Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym FacebookuTwitterze Instagramie!

5/5 - (1 vote)

Redaktor prowadzący bloga Przeczytane.

Książkoholik. Miłośnik literatury pięknej, brytyjskiej muzyki i francuskiej piłki.

Kontakt: pawell@przeczytane.net

Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *