Po „Warszawskim niebotyku” sięgnęłam po kolejną książkę Marii Paszyńskiej, która również jest inspirowana wydarzeniami historycznymi. Choć momentami można mieć wątpliwości, które sytuacje miały miejsce naprawdę, a które są jedynie owocem wyobraźni autorki, trzeba przyznać, że całość wywołuje bardzo wiele emocji.
Materiał powstał dzięki współpracy z księgarnią selkar.pl.
„Instytut piękności” Maria Paszyńska
Na moją opinię na temat książki „Instytut piękności” wpłynęła również lektura wywiadu z Marią Paszyńską. Można w nim przeczytać, które wydarzenia są rzeczywiście historyczne. Okazuje się, że wiele sytuacji, z pozoru nierealnych, miało miejsce w życiu głównej bohaterki, której przyszło żyć w tych trudnych czasach. Ta historia nie ma prawa się powtórzyć. Jest w niej bowiem wiele cierpienia, na które nie możemy się godzić. O tym też jest ta książka. O byciu człowiekiem w nieludzkich czasach. A nim bez wątpienia była Mada, a właściwie Matylda Walter. Kobieta o ogromnym sercu, która wykorzystała swoje umiejętności, pozycję i znajomości, by ratować Żydów.
Przeczytaj także: „CZAS BIAŁYCH NOCY” MARIA PASZYŃSKA – RECENZJA
Zniszczone marzenia
Główna bohaterka „Instytutu piękności” ukończyła medycynę w Zurichu, ale tak jak matka interesowała się dietetyką. Po ojcu przyrodniku zaś przejęła zamiłowanie do roślin. Jak mało kto znała się na zielarstwie. Marzyła o otwarciu własnej szkoły zdrowia. Wszystko było już zaplanowane, otwarcie miało nastąpić 1 września 1939 roku. Niemiecka agresja zburzyła plany Mady. Nie poddała się jednak i nie dość, że wykorzystywała swoje talenty, to jeszcze ratowała Żydówki, którym udało się uciec z getta. Mada Walter otrzymała wraz z synem Ryszardem tytuł „Sprawiedliwych wśród Narodów Świata”, przyznawany przez Instytut Yad Vashem.
Różne sposoby narracji
W „Instytucie Piękności” spotykamy się z czterema Żydówkami: Zoją, Leą, Dalilą i Sarą. Chociaż te postaci są fikcyjne, to Maria Paszyńska kreśli ich życiorysy w sposób bardzo wymowny i ożywają one w wyobraźni czytelnika. Na początku książki drażniły mnie różne sposoby narracji, jednak z każdą przeczytaną stroną zmieniałam o niej zdanie. Odmienne formy opowiadania są środkiem do nakreślenia postaci kobiet, z których każda jest zupełnie inna. Różnią się od siebie wiekiem, statusem społecznym, zajęciem. Łączy je pochodzenie i osoba Mady, która ratuje je przed śmiercią pod ścianą lub w komorze Auschwitz.
Przeczytaj także: „STULECIE WINNYCH” AŁBENA GRABOWSKA – RECENZJA
Wiele emocji
Ta książka historyczna budzi wiele emocji. Opowiada o piekle wojny, ale też o pięknie kobiecej przyjaźni, która łączy z pozoru obce sobie Żydówki i katoliczkę. Mada Walter uczy swoje podopieczne pacierza, katolickich zwyczajów i przepisów na niekoszerne potrawy. Niemcy bowiem szybko wprawili się w weryfikowaniu pochodzenia mieszkańców Warszawy. Wystarczyło zapytać o przepis na schab, czy inne danie z wieprzowiny. Lekcje polskiej kuchni i modlitw odbywały się na zapleczu Instytutu Piękności, który znajdował się przy ulicy Marszałkowskiej, tuż obok dzielnicy niemieckiej. To pokazuje jak odważną kobietą nie tylko w książce, ale i w przeszłości była Mada. Nie bała się poprawiać wyglądu żydowskich kobiet tuż pod nosem Niemców. Malowała włosy, uczyła makijażu, który ukryje semickie rysy.
„Instytut piękności” Maria Paszyńska – recenzja
Choć część bohaterów powieści Marii Paszyńskiej jest tworem jej wyobraźni, wiele elementów pokrywa się z kartami historii. Drobne zgrzyty nie wpływają na całokształt odbioru „Instytutu piękności” i zdecydowanie polecam ją każdemu czytelnikowi, który lubi pozycje z wątkiem II wojny światowej.
„Instytut piękności” i inne ciekawe książki historyczne znajdziesz na selkar.pl.
Jeśli spodobał ci się ten materiał, może zainteresuje cię również „Dlaczego nie czytamy książek?”!
Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym Facebooku, Twitterze i Instagramie!
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!
Chętnie przeczytam książkę.