Kolejny raz usiadłem do lektury przygód o Jacku Reacherze, po kilku wieczorach zamknąłem książkę i powiedziałem: „Jacku, znowu ci się udało”. Po skończeniu „Jednym strzałem” miałem deja vu. Kolejna świetna książka Lee Childa i znowu naszemu bohaterowi udało się pokonać wszelkie trudności. I nawet jeśli będziemy się tak bawić w nieskończoność, ja zamierzam w tym uczestniczyć, bo uwielbiam tę serię amerykańskiego autora.
„Jednym strzałem” Lee Child
Z Jackiem Reacherem mam tak, że nie zniósłbym czytania za jednym zamachem wszystkich przygód, które Lee Child spisał w obszernej serii. Można pokusić się o wniosek, że byłoby to monotonne. Ten słynny amerykański autor zadbał o to, aby każda część zapewniła czytelnikowi odpowiednio wysoką dawkę wrażeń. Tutaj chodzi o coś innego: nie sposób jest wytrzymać z bohaterem, któremu ciągle wychodzi. Nie przeczytałem jeszcze wszystkich części jego przygód, ale dawkuję je sobie od czasu do czasu. Bo Jack Reacher to taki gość, którego inteligencja, umiejętności, doświadczenie, a co za tym idzie pewność siebie irytują. Z drugiej strony przynajmniej raz w miesiącu budzi się we mnie myśl: „a co tam słychać u naszego Jacka?”.
Wiele akcji
W „Jednym strzałem” dzieje się bardzo dużo. Już na samym początku z rąk tajemniczego człowieka podróżującego miniwanem ginie pięć osób, a wszystkie zebrane w tej sprawie dowody wskazują na Jamesa Barra – emerytowanego strzelca wyborowego, w dodatku znajomego Jacka Reachera. Nasz bohater trafia na tę sprawę w telewizji. Zupełnie nieświadomy, że domniemany zabójca wskazał go jako jedyną osobę, potrafiącą dowieść braku jego winy.
Lee Child w formie
Lee Child kolejny raz wspina się na wyżyny pisarskie i tworzy bardzo dobry kryminał. Najważniejszą cechą tego gatunku jest nieprzewidywalność, mylenie tropów, swoista gra z czytelnikiem, któremu wydaje się, że już wszystko wie, ale w pewnym momencie bije głową o ścianę. Amerykański autor jest w ścisłej czołówce swojego fachu. Z pewnością umieściłbym go na samym topie wśród pisarzy jego narodowości. To co zawsze podkreślam, książki amerykańskich autorów również są bardzo dobrze „zrobione”.
Bohaterowie z najwyższej półki
Wielkim plusem tej książki są jej bohaterowie. Lee Child już nie raz pokazał, że potrafi konstruować postaci swoich powieści i nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o samego Jacka Reachera. Jego znamy i sam fakt, że amerykański autor potrafił wykreować bohatera jedynego w swoim rodzaju (w sensie literatury) dowodzi to o jego majstersztyku. „Jednym strzałem” jednak to nie tylko sam Jack, ale również policjant Emerson, dziennikarka Anne Yanni, czy Alex Rodin. Każda z nich sporo wnosi do książki i są bardzo ważne dla przebiegu jej akcji.
„Jednym strzałem” Lee Child – recenzja
Jeśli macie ochotę na nietypową historię, w której wszystko pozornie wyłożone jest na talerzu, ale z każdym kolejnym rozdziałem nabieracie wątpliwości do początkowej wersji, „Jednym strzałem” to książka dla was. I ten Jack Reacher, któremu znowu wszystko wychodzi i który znowu ma rację. Do ilu razy sztuka?
Jeśli spodobał ci się ten materiał, może zainteresuje cię również „Dlaczego nie czytamy książek?”!
Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym Facebooku, Twitterze i Instagramie!
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!