„Morderstwo w Boże Narodzenie”, czyli Agatha Christie, zbrodnia, Herkules Poirot. Te elementy składają się na niemalże idealny kryminał. Jeśli dodamy do tego Boże Narodzenie (i tak piękne wydanie!), to ocena powieści może być jedynie najwyższa z możliwych.
Herkules Poirot na ratunek świąt
Zbliża się Boże Narodzenie. Senior rodu, Simeon Lee, zaprasza najbliższych krewnych do swojej rezydencji. Ich przybycie stwarza wiele problemów: bracia nie stronią od konfliktów i nie zamierzają pogodzić się nawet po kilkunastu latach rozłąki. Wśród zebranych jest również uchodzący za czarną owcę syn, daleki krewny oraz wnuczka, którą rodzina widzi po raz pierwszy.
Kolędy, choinka, światełka, prezenty, życzenia, piękne wspomnienia? Nic z tych rzeczy. Dla przyjeżdżających uczestniczenie w takim zjeździe to tylko przykry obowiązek, mający niewiele wspólnego z zacieśnianiem więzi. Gdyby jednak było za nudno, Simeon Lee postanowił pobawić się ze swoimi potomkami, decydując się na zmianę testamentu. Niedługo później dochodzi do zbrodni na gospodarzu, a w dochodzeniu pomagać będzie niezawodny Herkules Poirot.
„Morderstwo w Boże Narodzenie”, czyli zbrodnia w zamkniętym pokoju
I choć jeden z moich ulubionych bohaterów w literaturze stoi jedynie z boku (śledztwo prowadzi policjant Sugden wraz z pułkownikiem Johnsonem), to na jego barkach stanie ostatecznie rozwiązanie zagadki morderstwa. Agatha Christie posługiwała się dobrze znanymi w jej utworach motywami. Zbrodnia odbyła się w „zamkniętym pokoju”, gdzie przestępstwo mogła popełnić tylko znana nam postać. Wszystko na to wskazuje, że ktoś z najbliższej rodziny bądź otoczenia ofiary.
Mamy więc do czynienia z kryminałem na miarę starych czasów. Brak tu rozlewu krwi (choć ta o dziwo występuje, co jest rzadkością w książkach autorki), brutalności czy dynamicznej akcji. Co nie oznacza, że lektura jest nudna. Każda historia z Herkulesem Poirotem w roli głównej to wspaniała rozrywka intelektualna. Przesłuchania podejrzanych, dziwne zachowania bohaterów, kłamstwa i wiele mylnych tropów sprawiają, że nie możemy oderwać myśli od odgadnięcia, kto okazał się mordercą Simeona Lee. To zdecydowanie największe atuty książek Agathy Christie.
Zbrodnia w zamkniętym pokoju
„Morderstwo w Boże Narodzenie” to krótka, ale bardzo wciągająca lektura. Wgłębianie się w charakter każdej z postaci to przednia rozrywka, ponieważ gołym okiem widzimy różnice między członkami rodziny, ich motywy, a także odmienne nastawienie bohaterów do Simeona Lee. Agatha Christie zastawia na nas pułapki, a Herkules Poirot rozwiązuje sprawę w pokrętny sposób (jak ma w swoim zwyczaju). Czytelnik wcielający się w rolę detektywa ma zdecydowanie utrudnione zadanie…
Dlatego okazuję niezmierny szacunek osobom, które domyśliły się, kto stał za morderstwem gospodarza. Książka jest kompletna – Agatha Christie dała nam wszystko to, czego potrzeba dobremu kryminałowi. I nawet jeśli brakuje w niej prawdziwego klimatu świąt, to nie zmienia to ogólnej oceny.
„Morderstwo w Boże Narodzenie” to powieść, po którą możecie śmiało sięgnąć dowolnego dnia roku i nie będziecie zawiedzeni. Herkules Poirot i jego dochodzenia to klasyka w najlepszym wydaniu. I tak jest również w tej pięknie wydanej książce.
Jeśli spodobał ci się ten materiał, może zainteresuje cię również książka „Boginie”.
Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym Facebooku i Instagramie!
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!