Okładka książki "Polscy himalaiści" Dariusz Jaroń
Książka "Polscy himalaiści" Dariusz Jaroń

Dariusz Jaroń nie napisał kolejnej książki o dobrze nam znanych Kukuczce, Wielickim czy Bieleckim. „Polscy himalaiści” to pozycja o przedwojennych zmaganiach polskich wspinaczy na szczycie Nanda Devi East. Dla miłośników górskiej literatury jest to lektura obowiązkowa.

Materiał powstał dzięki współpracy z księgarnią selkar.pl.

„Polscy himalaiści” Dariusz Jaroń

Właściwie ostatnie dwa lata w naszym kraju, głównie dzięki bardzo głośnym wyprawom w Karakorum (m.in. próba zdobycia K2 zimą, czy spektakularna akcja ratunkowa pod Nanga Parbat) sprawiły, że himalaizm stał się w Polsce bardzo znaczącym tematem. Przesadą byłoby nazywać go którymś tam sportem w hierarchii. Lecz liczba artykułów tylko w momencie tych dwóch wspomnianych wydarzeń o tym przemawia. Widać to również na rynku czytelniczym, na którym pojawiły się już biografie największych twarzy tej dyscypliny: z Jerzym Kukuczką i Wojtkiem Kurtyką na czele.

Przeczytaj także: „CZAPKINS. HISTORIA TOMKA MACKIEWICZA” DOMINIK SZCZEPAŃSKI – RECENZJA

Na bazie tego dobrego trendu powstali również „Polscy himalaiści”, którzy wyszły spod pióra Dariusza Jaronia. Opisuje ona historię Stefana Bernadzikiewicza, Jakuba Bujaka, Adama Karpińskiego i Janusza Klarnera, którzy 2 lipca 1939 roku zdobyli Nanda Devi East. Nie mogę nazwać siebie ekspertem w tej dziedzinie. Szybciej już kibicem sukcesu, który wkręcił się w ten temat przy okazji różnych książek. Muszę jednak przyznać, że o tym wielkim sukcesie naszych rodaków, który dokonał się tuż przed wybuchem II Wojny Światowej, nie słyszałem.

Kulisy spektakularnych wypraw

Książka „Polscy himalaiści” napisana przez Dariusza Jaronia przedstawia nam całą historię tej spektakularnej, jak na owe czasy, wyprawy. I co chyba najważniejsze odsłania przed nami jej kulisy. Dlatego poznajemy otoczkę całej ekspedycji. Mam tu na myśli chociażby to, w jaki sposób Polacy w tamtym czasie wpadli na pomysł najwyższych gór świata. Zwłaszcza, że wtedy było to pewne nowum, bo w tamtych czasach Himalaje nie były tak łatwo dostępne wspinaczom. Liczba wypraw w te rejony była bardzo ograniczona. Samo podejście himalaistów wtedy różniło się od tego co obserwujemy dzisiaj.

Okładka książki "Polscy himalaiści" Dariusz Jaroń
Książka „Polscy himalaiści” Dariusz Jaroń

Okładkę „Polskich himalaistów” zdobi krótka nota Adama Bieleckiego – jednego z najbardziej utytułowanych współcześnie wspinaczy i jedyny właściwie Polak, który utrzymuje się tylko i wyłącznie z tego sportu. Bernadzikiewicz, Bujak czy też Karpiński są jego kompletnym przeciwieństwem, na pewno ze względu na czasy, w których żyli. Dla nich najważniejszy był ten pionierski romantyzm wędrówki po jeszcze niezdobytych pasmach.

Ludzka twarz bohaterów

Najmocniejszym punktem tej książki jest sposób przedstawienia głównych bohaterów tej wyprawy. W związku z tym, że jest to pozycja historyczna muszę docenić bardzo dobre oddanie ówczesnych realiów wspinaczki w Karakorum. O liczbie wypraw już wspominałem, naprawdę 80 lat temu trudno było spotkać ścisk, jaki dziś bardzo często oglądamy pod Mount Everest. Nie chodzi tutaj jednak tylko o liczbę ludzi, a o realia sprzętowe, wykorzystywanie szerpów, sponsoring. O tym wszystkim dowiecie się z „Polskich himalaistów” i będziecie mogli to zestawić z czasami współczesnymi.

Przeczytaj także: „SPOD ZAMARZNIĘTYCH POWIEK” BIELECKI I SZCZEPAŃSKI – RECENZJA

Wspomniałem tu już trochę o bohaterach książki Dariusza Jaronia. Autor przedstawił ich w „Polskich himalaistach” bardzo realistycznie. Bernadzikiewicz, Jakuba Bujak, Karpiński i Klarner – poznajemy ich historię, to czym się zajmowali przed wyprawą, jak załapali się na nią. Najważniejsze jest jednak ukazanie ludzkiej twarzy naszych bohaterów. Ten obraz, w porównaniu do tego jak współcześnie są gloryfikowani chociażby Adam Bielecki i Denis Urubko, jest dla mnie w „Polskich himalaistach” najważniejszy. Bo wspinanie po najwyższych górach to zabawa na największym ryzyku.

„Polscy himalaiści” Dariusz Jaroń – recenzja

Jestem przekonany o tym, że gdybym zaczął swoje spotkanie z himalaizmem od książki Dariusza Jaronia, to zapewne nie wciągnąłbym się w ten sport. Pozycję czytało mi się dosyć opornie, zapewne z powodu czasów, które autor opisał. Dlatego nazwałbym „Polskich himalaistów” propozycją dla koneserów alpinizmu. Niemniej jednak jest to historia bardzo ciekawa i dobrze, że w końcu została opisana.

„Polscy himalaiści” oraz inne pozycje z kategorii „książka biograficzna” znajdziesz na selkar.pl.

Jeśli spodobał ci się ten materiał, może zainteresuje cię również „Dlaczego nie czytamy książek?”!

Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym FacebookuTwitterze Instagramie!

Zostaw po sobie ocenę!
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!

By Marcin Łopienski

Czytelnik, recenzent i promotor literatury. Na co dzień wydawca miejskiego portalu Radia Eska w Białymstoku. Zajmuje się bieżącymi sprawami dotyczącymi stolicy Podlasia, jak również całego regionu. Z mediami, wcześniej głównie sportowymi, związany od 2016 roku. Absolwent Wydziału Nauk Humanistycznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Prywatnie wielki fan mediów społecznościowych, piłki nożnej oraz serialu „Przyjaciele”. Kontakt: m.lopienski@przeczytane.net

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Verified by MonsterInsights