Historię Joaquina Guzmana, zwanego El Chapo, opowiedziano już na wiele sposobów. Na jego temat powstały już książki, filmy, a nawet serial. Jednak „Polowanie na El Chapo” to wyjątkowa pozycja, ponieważ jej autorem jest Andrew Hogan, który współpracując z Douglasem Centurym, z zupełnie innej perspektywy opowiada nam historię gangstera.
Materiał powstał dzięki współpracy z księgarnią selkar.pl.
„Polowanie na El Chapo” Andrew Hogan
Andrew Hogan jest byłym agentem DEA, czyli amerykańskiej agencji zajmującej się, między innymi walką z przestępczością narkotykową. W „Polowaniu na El Chapo” jest równocześnie autorem, narratorem i głównym bohaterem. Hogan dowodził śledztwem, a następnie bezpośrednio uczestniczył w zatrzymaniu Guzmana. Pozwala nam to poznać historię dochodzenia, która opowiedziana jest w sposób bardzo dokładny, a przede wszystkim wiarygodny.
Przeczytaj także: „COLUMBINE. MASAKRA W AMERYKAŃSKIM LICEUM” DAVE CULLEN – RECENZJA
W prologu autorzy przenoszą czytelnika do gwarnej, meksykańskiej spelunki w zachodnim Phoenix, w USA. W knajpie panuje półmrok, a z głośników sączą się ballady opiewające wyczyny przemytników narkotyków. Młody agent Andrew Hogan, jako jedyny „biały” w barze, rozmawia ze swoim partnerem zawodowym – Diego, który pomaga mu zrozumieć teksty „narkoballad”, śpiewanych po hiszpańsku. Funkcjonariusze obserwują grupę młodych handlarzy narkotyków, przy okazji Andrew Hogan pierwszy raz słyszy o Joaquinie Guzmanie. W ten sposób zostajemy wprowadzeni do tajemniczego i bezwzględnego świata narkobiznesu, który będziemy oglądać, raczej z biura niż z działań w terenie.
Fabularyzowany reportaż
„Polowanie na El Chapo” można nazwać fabularyzowanym reportażem, ale jest w niej wiele miejsca poświęconego żmudnej i z pozoru monotonnej analizie działań organizacji przestępczej. Dlatego czyta się ją tak świetnie. Andrew Hogan z wyraźnym dystansem opowiada historie swojego najważniejszego śledztwa. Sprawia to, że emocje, o których wspomina, już nie buzują tak jak powinny i nie zawsze udzielają się czytelnikowi. Mimo tego całość opisana jest w sposób niezwykle wciągający. Prawdopodobnie za sprawą Douglasa Century’ego, który jest autorem i współautorem wielu bestsellerów.
Opowieść jest prowadzona chronologicznie, co akurat w tym przypadku bardzo dobrze się sprawdziło. Dzięki temu, że autorzy nie wprowadzają zamieszania, można odnieść wrażenie, że sami uczestniczymy w śledztwie i jesteśmy informowani na bieżąco o jego przebiegu. Jest to ewenement, że autorem tego typu książki jest agent, który osobiście prowadził dochodzenie. Wszystko, co zawarte jest w tej historii pochodzi z pierwszej ręki. Nie są to dane wyszukane w archiwach, czy stwierdzone na podstawie różnych hipotez. Są to wspomnienia człowieka, który dowodził grupą agentów i był świadkiem zatrzymania słynnego przestępcy.
Droga Hogana do sławy
Odniosłem jednak wrażenie, że „Polowanie na El Chapo” opowiada nie o samym zatrzymaniu El Chapo, jak sugeruje tytuł, a o najważniejszych momentach z kariery autora. Za pewne przyczynił się do tego długi wstęp, mający około 100 stron. Opowiada o drodze Hogana, którą musiał przejść w strukturach DEA i o tym jak rozpoczął dochodzenia w sprawie El Chapo. O samym Guzmanie jest niewiele informacji, więc poleciłbym najpierw zaczerpnąć o nim trochę wiedzy. Sam słyszałem o nim niewiele, ale mimo to nie zepsuło mi to wieczorów spędzonych przy lekturze.
Przeczytaj także: „UMYSŁ PRZESTĘPCY” JAN GOŁĘBIOWSKI – RECENZJA
W tekście pojawia się wiele słów hiszpańskich, określeń typowych dla środowiska handlarzy narkotyków lub nazw amerykańskich służb rządowych. Żeby nie tłumaczyć ich po kilka razy autorzy zebrali te wyrazy w słowniczku. Jeżeli czytelnik nie zna zbyt dobrze hiszpańskiego, lub zagubi się w narkotykowym slangu, może otworzyć książkę na ostatnich stronach i bez problemu uda mu się zrozumieć sens obcobrzmiących określeń. Tuż za słowniczkiem, zostały zamieszczone zdjęcia, często z prywatnych zbiorów Hogana, pod którymi opisano, czego dotyczą. Największe wrażenie wywarła na mnie ostatnia fotografia, kończąca całe wydanie. Przedstawia El Chapo w ubraniu więziennym, w towarzystwie funkcjonariuszy, podczas ekstradycji z Meksyku do USA. To już nie ten sam człowiek. Wyraz jego twarzy naprawdę warto zobaczyć.
„Polowanie na El Chapo” Andrew Hogan – recenzja
Świetne wrażenie delikatnie nadszarpnęło kilka scen, które podczas czytania mnie poirytowały. Agent Hogan przenosi swoje śledztwo do stolicy Meksyku. Z tego powodu organizuje pożegnalną imprezę dla swoich znajomych. W środku nocy, postanawiają przekroczyć granicę z Meksykiem i udać się do knajpki by kontynuować imprezę. Nagle partner głównego bohatera musi z powodów rodzinnych opuścić towarzystwo. Hogan zostaje z niewielką grupką znajomych i martwi się jak sobie poradzi, ponieważ nigdy nie wjeżdżał do Meksyku bez Diego. Niewątpliwie napięcie jest zbudowane, czekamy na jakieś kłopoty lub zaskakujące wydarzenie. A tu… nic. Wracają szczęśliwie do domów i nic wyjątkowego się nie dzieje. Takich scen można znaleźć kilka.
„Polowanie na El Chapo” jest naprawdę świetnie napisana. Porusza niezwykle ciekawą tematykę, a jej zakończenie trzyma w napięciu. Pozycja jest niewątpliwie godna polecenia. Cały efekt wzmacnia świadomość, że jest to relacja osoby która była w samym centrum wydarzeń, o których my mogliśmy słyszeć tylko w wiadomościach telewizyjnych lub przeczytać w internecie.
Księgarnia internetowa oferuje również inne interesujące lektury, które znajdziecie na selkar.pl.
Jeśli spodobał ci się ten materiał, może zainteresuje cię również „Dlaczego nie czytamy książek?”!
Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym Facebooku, Twitterze i Instagramie!
MICHAŁ KARPIŃSKI
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!