Blisko 40 książek przeczytanych w 2020 roku. Które z nich były najlepsze? Wybrałem pięć najciekawszych pozycji, które w ciemno możecie brać do ręki.
1. „Miedziaki” – Colson Whitehead
Nie będę ukrywał, że jakoś tak bliżej mi do książek trudniejszych w odbiorze. Wydaje mi się, że naczelnym celem literatury jest wymuszanie na czytelniku myślenia, często nawet brutalne wyrwanie go ze strefy komfortu. I taka była właśnie pozycja Colsona Whiteheada: chociaż fikcyjna opowieść, to powstała na bazie prawdziwych miejsc, wydarzeń i ludzkich historii. Napisana znakomitym, prostym – ale nie prostackim – językiem, bez niepotrzebnych upiększeń mocno trafia w serce człowieka.
Fragment mojej opinii:
Całą recenzję znajdziesz TUTAJ
2. „Król” – Szczepan Twardoch
To było moje drugie spotkanie z tym – moim nieskromnym zdaniem – jednym z najlepszych współczesnych polskich pisarzy. Wcześniej była „Morfina” przeczytana na potrzeby zajęć z literatury współczesnej, teraz „Król” przed oglądaniem serialu. Jak ta powieść Twardocha wypada na tle tej wcześniejszej? Na pewno mniej zabolała mnie ta lektura, samo czytanie było wielką przyjemnością, bo język autora z każdą powieścią jest coraz lepszy, a sam temat… W skrócie traktuje o szeroko rozumianej obecności, sile zła oraz naturze ludzkiej. Czyli znowu mamy tzw. ciężary intelektualne, ale jak już wspominałem, lubię takie boksowanie.
Fragment mojej opinii:
Całą recenzję znajdziesz TUTAJ
3. „Kopalnia – sztuka futbolu #5” – wielu autorów
Na najniższym stopniu podium umiejscowiłem ją z uwagi na bliską mi tematykę, uprawiany zawód oraz fakt, że jest to najlepsza pozycja sportowa jaką przeczytałem w 2020 roku. Tematem przewodnim jest porażka w piłce nożnej, a najciekawsze i najważniejsze opisane tematy to doping w olimpijskiej kadrze Janusza Wójcika oraz problem czterech bramek zdobytych przez Ernesta Wilimowskiego na mundialu we Francji w 1938 roku.
W projekcie Piotra Żelaznego biorą udział najlepsi dziennikarze w kraju, biorąc tytuł do ręki macie państwo od razu gwarancję wysokiej jakości. Mamy zatem tutaj dziennikarstwo na najwyższym poziomie, do tego wspaniale wydane, bo szata graficzna i zdjęcia są dobrane po mistrzowsku!
4. „Codzienność. Sierpień – wrzesień 1944” – Teresa Sułowska-Bojarska
Myślę, że po „Miedziakach” największe zaskoczenie 2020 roku. Co prawda czytałem tę książkę podczas izolacji i choroby, dlatego mogłem być bardziej skory do wzruszeń, ale nie zmienia to faktu, że wspomnienia Teresy Sułowskiej-Bojarskiej to w tym gatunku jedna z najlepszych pozycji jakie czytałem w swoim życiu. Z ręką na sercu stawiam ją na tym samym poziomie co „Inny świat” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego oraz „Zdążyć przed panem Bogiem” Hanny Krall.
Fragment mojej opinii:
Całą recenzję znajdziecie TUTAJ
5. „Farma lalek” – Wojciech Chmielarz
Pierwsza książka przesłuchana przeze mnie w całości podczas treningów biegowych. 2020 rok był pod tym względem taki sobie, bo we wspólnych startach nie brałem udziału, na szczęście dzieliłem ten czas na słuchanie lektur, a lepiej wybrać nie mogłem. Wojciech Chmielarz to dla mnie mistrz polskiego kryminału, a seria z Jakubem Mortką to jeden z najlepszych cyklów w historii.
Fragment mojej opinii:
Całą recenzję przeczytacie TUTAJ
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!