„Pieśń o Achillesie” jest drugą po „Kirke” książką Madeline Miller, którą miałam okazję przeczytać. Historia czarownicy z Ajai trochę mnie zawiodła, ale za to opowieść Patroklosa wypada nieco lepiej.
Materiał powstał dzięki współpracy z Wydawnictwem Albatros.
„Pieśń o Achillesie” Madeline Miller
Na wstępie powiem, że w przypadku retellingu mitów warto przygotować się na dużo patosu i nielogicznego zachowania bohaterów. Muszę przyznać, że przy lekturze „Kirke” o tym zapomniałam i jej wybory bardzo mnie irytowały. Dopiero po czasie uświadomiłam sobie, że jej działania zostały podyktowane treścią mitów i nie mogły zostać poprowadzone inaczej. Z drugiej jednak strony, w niektórych przypadkach, zmiany mogłyby wyjść całej historii na dobre. Podsumowując, kiedy czytelnik zdecyduje się odrzucić wcześniej wspomniane elementy, lektura „Pieśni o Achillesie” może mu przynieść dużo przyjemności.
Przeczytaj także: „PTAKI I INNE OPOWIADANIA” DAPHNE DU MAURIER – RECENZJA
Achilles i Patroklos
Fabuła książki „Pieśń o Achillesie” skupia się na relacji Achillesa z Patroklosem od lat dziecięcych, przez wspólne dojrzewanie, aż do dorosłości. Zacznę od tego, że stosunek między bohaterami jest głęboko emocjonalny i zbudowany na przeciwieństwach. Achilles jako potomek boski jest silny, utalentowany i piękny, a jego kompan to słaby wygnaniec. Po połowie książki relacja ulega zmianie i Patroklos popada w obsesje. Cały czas musi znajdować się przy Achillesie. Czasami nachodziły mnie takie przemyślenia, że ta relacja jest przedstawiona jako bardzo głęboka, ale tak naprawdę jest pusta w środku. Możliwe, że jej siła wynika jedynie z młodzieńczego, poważnego zauroczenia. No i nie można zapominać o najważniejszym, wiele z elementów fabuły jest inspirowanych mitami. Dla przykładu podam: przepowiednię o Achillesie, czy podejmowanie prób uniknięcia wyruszenia na wojnę trojańską.
Niezrozumiała miłość ponad wszystko
O samej fabule nie ma co więcej opowiadać, bo mity są powszechnie bardzo dobrze znane i nie ma co się dłużej nad nimi rozwodzić. Dodatkowo historia o Achillesie często pojawiała się w filmach, także zainteresowani mogą sobie tę wiedzę łatwo uzupełnić. Powiem jeszcze kilka zdań o głównych bohaterach książki „Pieśń o Achillesie”. Zacznę od tytułowego bohatera. Zastanawiającym dla mnie było, że ta postać mimo swojej siły była bardzo uzależniona od woli rodziców, szczególnie od woli matki. Nie mogłam się do końca wczuć w jego historię, bo wydawało mi się, że jest marionetką w rękach bogów, matki i królów. Sam natomiast nie ma nic do powiedzenia. Większą odwagą wykazywał się Patroklos, który łamał obietnice i rozkazy, aby ostatecznie dołączyć do ukochanego w jego podróży. Nie do końca rozumiem także ten wątek miłości ponad wszystko, czy mimo wszystko. Wiele razy musiał on mierzyć się ze zdradami Achillesa, a ciągle do niego wracał.
Przeczytaj także: „MILCZĄCY ZAMEK” KATE MORTON – RECENZJA
„Pieśń o Achillesie” Madeline Miller – recenzja
Czuję się w obowiązku, aby zaznaczyć, że „Pieśń o Achillesie” jest napisana sprawnym językiem, a historia jest bardzo wciągająca. Nie mogę polecić jej każdemu, bo znowu fabuła jest zdecydowanie młodzieżowa i myślę, że dojrzały czytelnik nie będzie w pełni usatysfakcjonowany. Podsumowując po lekturze „Kirke” i „Pieśni o Achillesie” zdecydowanie bardziej podobała mi się ta druga książka. Jeżeli szukacie pozycji, która wciąga od pierwszej strony, nawiązuje do mitów, ale może być nieco irytująca przez formę, to zachęcam do sięgnięcia. Nie można też pominąć faktu, że książka została przepięknie wydana i każda kolejna z „Serii butikowej” jest jeszcze piękniejsza.
Jeśli spodobał ci się ten materiał, może zainteresuje Cię również „Dlaczego nie czytamy książek?”!
Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym Facebooku, Twitterze i Instagramie!
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!
Ta książka jeszcze przede mną 🙂 A na jesienne wieczory polecam „Panią siedmiu bram”. Świetna książka fantasy 🙂