„Błękitna godzina” Pauli Hawkins to thriller, ale akcja rozwija się bardzo powoli. Do połowy książki trudno poczuć, że to ten gatunek. Mimo to czuć tajemniczy i zagadkowy klimat, który wciąga z każdą stroną.
„Błękitna godzina” Paula Hawkins
Witamy na Eris – wyspie zaledwie z jednym domem, jedną mieszkanką i tylko jedną drogą ucieczki. Położona u wybrzeży Szkocji, przez dwanaście godzin dziennie pozostaje całkowicie odcięta od świata. Kiedyś mieszkała tu Vanessa – słynna artystka, której mąż, znany z niewierności, zniknął bez śladu dwadzieścia lat temu. Dziś to dom Grace – samotniczki, która żyje w rytmie przypływów, odnajdując szczęście w odosobnieniu. Ale pewnego dnia, w londyńskiej galerii sztuki, dochodzi do szokującego odkrycia. Do Grace przybywa niespodziewany gość. A sekrety wyspy Eris mogą wreszcie ujrzeć światło dzienne…
Przeczytaj również: „Zrost” Robert Małecki – recenzja
W galerii sztuki w Londynie, dochodzi do dziwnego odkrycia. W rzeźbie popularnej, zmarłej już Vanessy Chapman, odkryto ludzką kość. Główny bohater Jeff Becker, przedstawiciel fundacji, której zapisano w testamencie wszystkie prace Vanessy, jest wielkim fanem spuścizny kobiety. Chcą dokładnie zbadać kość, natomiast sam Becker udaje się na wyspę Eris, gdzie kiedyś mieszkała Vanessa, a teraz sama przyjaciółka rzeźbiarki- Grace. Posiada całą resztę prac Vanessy, których z jakiegoś powodu nie chcę oddać, pomimo gróźb prawnych. Po drodze wypada wiele innych tajemniczych wątków, również akcja życia prywatnego bohatera, pomiędzy jego partnerką i przyjacielem. I również te postacie z jego życia prywatnego, są w jakiś sposób ze sobą połączone. Co odkryje Jeff na wyspie w Szkocji, czego dowie się od osamotnionej przyjaciółki artystki?
Potencjał na więcej
Przyznam, że powieść „Błękitna godzina” Pauli Hawkins średnio mi się podobała. Prawdą jest, że było wplecionych wiele wątków i czuć ten klimat mroku. Jednak przez połowę książki się nudziłam, nie mogłam przez nią przebrnąć. Pojawiało się coś ciekawego i zaraz znowu akcja spowalniała. Sam zamysł na fabułę był naprawdę dobry, i pisarka popisała się wieloma ciekawymi pomysłami. Lecz moim zdaniem mogło zostać to przedstawione trochę szybciej, bez niepotrzebnego przeciągania.

Książka napisana jest z dwóch perspektyw. Jedna dotyczy głównego bohatera i akcji w czasie teraźniejszym. Druga natomiast odbywa się w czasie przeszłym, z perspektywy bohaterki już zmarłej. Brakowało mi wytłumaczenia jednego wątku, samych wielu innych się nie spodziewałam albo myślałam, że będą inaczej przedstawione. Końcówka powieści, kiedy sprawy zaczęły się rozwiązywać zrobiła się tak naprawdę, najbardziej interesująca. Zakończenie jednak mnie zawiodło, bardzo zagadkowe, do końca nie wiem co się wydarzyło. Koniec nie do końca zamknięty, można powiedzieć, że jest to otwarte zakończenie. Nie bardzo lubię takie, i raczej tutaj spodziewałam się szczęśliwego zakończenia, i że wyjdzie wszystko na prostą.
„Błękitna godzina” Paula Hawkins – recenzja
Z wcześniejszych pozycji autorki, czytałam „Dziewczyna z pociągu”, która cieszy się sporą popularnością i na jej podstawie powstał nawet film. Tamten thriller podobał mi się dużo bardziej, więc wybierając miedzy tymi dwiema powieściami, polecałabym właśnie tamtą pozycję. Natomiast tę historię poleciłabym dla tych którzy zaczynają dopiero czytać ten gatunek literacki, bądź tych którzy lubią powolny bieg wydarzeń. Osobiście nie poczułam tej historii, i szczerze mówiąc czekałam żeby ją tylko skończyć i dowiedzieć się zakończenia.
MARTYNA POPEK (sprawdź konto autorki na Instagramie)
Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym Facebooku, X-ie (dawniej Twitterze) i Instagramie!
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!