Często sięgacie po książki japońskich pisarzy? „Fotograf utraconych wspomnień” autorstwa Sanaki Hiiragi to dobra propozycja dla osób poszukujących nowych wrażeń. I lektury idealnej do czytania do porannej kawy.
Materiał powstał dzięki współpracy autora recenzji z wydawnictwem Relacja.
„Fotograf utraconych wspomnień” Sanaka Hiiragi
„Fotograf utraconych wspomnień” to zbiór trzech opowiadań powiązanych ze sobą, naprawdę niebanalnym, motywem przewodnim. Chodzi o studio fotograficzne, do którego ludzie trafiają po śmierci. W nim mogą po raz ostatni spojrzeć na swoje życie i wybrać z niego najpiękniejszy moment. W każdej z opowieści poznajemy jednego bohatera i jego skomplikowaną historię. Sanaka Hiiragi, wybierając tak różnorodnych bohaterów, proponuje nam refleksję nad bytem na tym świecie. Dodatkowo chce, abyśmy poznali trzy odmienne podejścia do życia i śmierci.
Przeczytaj także: „ZANIM WYSTYGNIE KAWA” TOSHIKAZU KAWAGUCHI – RECENZJA
Książka robiąca wrażenie
Muszę przyznać, że „Fotograf utraconych wspomnień” już przy pierwszym spotkaniu robi wrażenie. Klimatyczny projekt okładki i jej nietypowa faktura sprawia, że książka przyciągnęła moją uwagę. Sama czynność również zajęła mi niewiele czasu. Sanaka Hiiragi swoją historię zawarła na 170 stronach, lecz nie o to chodzi. Temat książki i sposób wykonania wzbudził we mnie podziw. Lektura faktycznie okazała się kojąca i podnosząca na duchu. Dokładnie tak jak mogłem przeczytać w zapowiedzi powieści wydanej przez wydawnictwo Relacja.
Hiiragi jak Ogawa
„Fotograf utraconych wspomnień” bardzo często porównywany jest do bestsellerowej pozycji Toshikazu Kawaguchiego „Zanim wystygnie kawa”. Niestety, nie miałem przyjemności czytać tej lektury (ale zapraszam na jej recenzję autorstwa Pawła!). Proza Sanaki Hiragii wpisuje się w styl znany mi u Yoko Ogawy oraz Osamu Dazaiego. Emocjonalna w niezwykłej prostocie, wyciągająca maksimum z pozoru sztampowych scen. Spokojna w narracji, zdaniami otulająca nas niczym ulubiony koc. Te emocje płynące z lektury natychmiast przenoszą się na nas podczas lektury.
„Fotograf utraconych wspomnień” Sanaka Hiiragi – recenzja
Literatura japońska ma to do siebie, że jest powściągliwa i prosta. Taka jest właśnie pozycja Sanaki Hiiragi. „Fotograf utraconych wspomnień” to raczej lektura w stylu tych egzaminów na studiach „Wykuj, zalicz, zapomnij”. Dla osób poszukujących czegoś więcej w literaturze może to być książka nieco rozczarowująca. Ten najmocniejszy jej moment przychodzi późno. Dodatkowo jest potraktowany po macoszemu. Do kawy jednak, na uspokojenie, polecam ją jak najbardziej.
Jeśli spodobał ci się ten materiał, może zainteresuje cię również „Dlaczego nie czytamy książek?”!
Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym Facebooku, Twitterze i Instagramie!
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!