Książka Roba Jovanovicia to jedyna w Polsce biografia jednej z największych gwiazd muzyki. Ta pozycja jest obszerna i interesująca, jak sam George Michael, ale my czekamy już na kolejną część, która odkryje prywatną sferę artysty.
„George Michael” Rob Jovanovic
W minionych tygodniach przeżywaliśmy jedne z najpiękniejszych dni w roku, czyli święta Bożego Narodzenia. Niejedna galeria handlowa puszczała „Last Christmas”, czyli jeden z największych hitów George’a Michaela. W jego repertuarze znajduje się zdecydowanie więcej utworów wartych uwagi, chociażby „Freedom” czy „Careless Whisper”. W różnych notowaniach zaliczane są one do największych hitów w historii muzyki popularnej. George Michael należy do grona najbardziej utytułowanych i dochodowych artystów na świecie.
Przeczytaj także: „WHAM! GEORGE I JA” ANDREW RIDGELEY – RECENZJA
Rob Jovanovic zwinnie przeprowadza nas po wszystkich ścieżkach Geórgiosa Kyriákosa Panagiótoy, czyli George’a Michaela, syna greckiego imigranta urodzonego na Cyprze. Rozpoczyna oczywiście od przedstawienia losów rodziców piosenkarza, wyjaśniając dlaczego ojciec zdecydował się na przyjazd do Londynu. Autor dosyć obszernie opisuje dzieciństwo osoby, która w przyszłości miała wstrząsnąć światową sceną muzyczną.
Szybka przejażdżka po karierze
George Michael jako nastolatek marzył o sławie i dorównaniu muzycznym legendom, takim jak Madonna czy Michael Jackson. Gdy już mu się to udało i był na samej górze plejady gwiazd, doszedł do wniosku, że tak naprawdę nie dało mu to szczęścia. Sława oraz pieniądze nie zmieniły piosenkarza. Wielokrotnie podkreślał, że ma tyle funduszy, iż nie wie, co ma z nimi robić. Dlatego część z nich oddawał dla potrzebujących. Często anonimowo, bez zbędnego rozgłosu.
Rob Jovanovic zwinnie przechodzi od jednego wydarzenia do drugiego i czasem ma się wrażenie, że robi to aż za szybko. Bo przecież wystarczyłoby miejsca w książce na kilka dodatkowych anegdot, które z pewnością pojawiły się podczas tworzenia albumów w studiu czy podczas międzynarodowych tras koncertowych. W zamian mamy kilkadziesiąt stron informacji związanych z dyskografią, licznymi współpracami oraz miejscami zajmowanymi przez artystę na listach przebojów.
Za mało prywaty
Z przykrością muszę przyznać, że autor zbyt wiele miejsca poświęcił karierze muzyka. Pominął relacje z innymi ludźmi, co właściwie nie ukazało prywatnej strony bohatera książki. O tym, jak daleko jego przeboje dotarły w różnych zestawieniach, w kilka chwil można dowiedzieć się w internecie. W książce, moim zdaniem, należałoby dać więcej unikalnych, wyjątkowych chwil związanych z artystą. Oczywiście, George Michael był jedną z tych osób, którzy skutecznie chroniły swoją prywatność, mimo tego, że niemal każdy jego ruch był obserwowany przez dziesiątki tabloidów. Byłbym jednak bardziej zadowolony z opowieści pokazujących prawdziwą twarz osoby, którą znałem tylko z muzycznych płyt czy ekranu telewizora.
Przeczytaj także: „ŻYCIE JAK WINO” ANDRZEJ KOSMALA – RECENZJA
W wydaniu przetłumaczonym przez Małgorzatę Maruszkin pojawiają się błędy i niezgodności. Przykładowo w opisach teledysków. Niby mała rzecz, ale jeśli za tę książkę zabierze się osoba nieznająca historii George’a Michaela, to pozna ją z zupełnie innej perspektywy. Nie do końca prawdziwej.
„George Michael” Rob Jovanovic – recenzja
Jeśli pominiemy te błędy, mamy do czynienia z ciekawą książką, która powinna znaleźć się na półce każdego fana muzyki. Bo George Michael był wielkim artystą i co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości.
Jeśli spodobał ci się ten materiał, może zainteresuje cię również „Dlaczego nie czytamy książek?”!
Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym Facebooku, Twitterze i Instagramie!
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!