Amerykański pisarz nazywany jest mistrzem powieści romantycznych. “Jedno życzenie”, które napisał Nicholas Sparks spełnia wszystkie oczekiwania i potwierdza, że ten twórca jest najlepszy w swoim fachu.
Materiał powstał dzięki współpracy z Wydawnictwem Albatros.
„Jedno życzenie”, czyli Sparks opowiada historię pierwszej miłości
Nicholas Sparks to autor znany nawet osobom, które niezbyt często sięgają po powieści romantyczne. Tak właśnie jest ze mną. W liceum czytałem jego “Jesienną miłość” i byłem poruszony twórczością amerykańskiego pisarza. Potem jednak moje drogi z romansami rozeszły się na wiele lat. Ekranizacji doczekało się wiele z książek Amerykanina, który jest ulubionym pisarzem bliskiej mi osoby. Dzięki niej sięgnąłem po “Jedno życzenie”, czyli najnowszą książkę, jaką napisał Sparks.
Główną bohaterką książki wydanej przez Wydawnictwo Albatros jest 40-letnia słynna fotografka podróżnicza, Maggie Dawes. Kobieta dzieli czas między swoją nowojorską galerią a wyprawami do najodleglejszych zakątków świata. Jej historię poznajemy w dwóch przestrzeniach czasowych. Akcja rozpoczyna się w 2019 roku i regularnie przenosi się dwadzieścia lat wstecz. Wówczas nastolatka, która zaszła w ciążę, trafia na wyspę Ocracoke, gdzie z dala od znajomych ma przygotować się do porodu. Dziewczyna nie potrafi odnaleźć się w nowym miejscu, nie radząc sobie w szkole i codziennym życiem z ciotką.
Nie da się uciec od przeznaczenia
Im bardziej zżywamy się z główną bohaterką, tym dochodzimy do wniosku, że ta historia nie ma prawa zakończyć się happy-endem. Autor doskonale wie, jak doprowadzić czytelnika do łez. Na samym początku serwuje nam potężny cios i daje do zrozumienia, że z powodu choroby będzie to ostatnia Wigilia dla bohaterki. Sparks tak napisał “Jedno życzenie”, że w głównej mierze historia opiera się na rozrachunku kobiety z przeszłością. Z dzieciństwem, młodzieńczą ciążą, pierwszą miłością, a następnie nowym życiem w Nowym Jorku.
Rozliczenie z życiem bywa bolesne i tak było również w przypadku bohaterki. Nie oznacza to jednak, że mamy ochotę odłożyć książkę na półkę. Wręcz przeciwnie. Zaletą powieści Nicholasa Sparksa jest to, że potrafi bardzo dobrze opowiedzieć jedną z tysięcy zwykłych historii. Takich, które równie dobrze mogły spotkać mnie czy Ciebie, czytelniku. Ponadto autor jak mało kto umie nami manipulować i podkręcać emocje. Amerykański pisarz często robi nam złudną nadzieję na to, że cała historia zakończy się szczęśliwie.
“Jedno życzenie” Nicholasa Sparksa to książka nasiąknięta emocjami, ale mająca w sobie niewiele zwrotów akcji. Autor w niewielu aspektach mnie zaskoczył. Powieść jest dość schematyczna i prosta, biorąc pod uwagę fabułę i tło obyczajowe, ale także bardzo przewidywalna. Amerykanin stawia na zwyczajne historie napisane prostym językiem, skupiając się na wzruszeniu swojego czytelnika do łez. Przy czym w niemal doskonały sposób dzieląc historie na teraźniejsze i te sprzed kilkunastu lat.
Sparks królem romansu
Nie jest przesadą hasło pojawiające się na okładce polskich wydań, nazywające autora mistrzem powieści romantycznych. Sparks pisząc “Jedno życzenie” tylko to potwierdził. Historia o sile pierwszej miłości, której ślad pozostaje w nas na zawsze. Lektura pokazuje nam jednak, że niekoniecznie to uczucie będzie miało szczęśliwe zakończenie. To także historia o tym, że nasze życie może ułożyć się nie tak, jak byśmy chcieli. Mimo wszystko, musimy iść naprzód i po prostu żyć.
Nicholas Sparks potwierdził swoją wartość i już nie mogę doczekać się jego kolejnej powieści. Amerykański pisarz pokazał również, że proste historie potrafią najbardziej wzruszyć. Nie często sięgam po romanse, lecz w tym przypadku był to strzał w dziesiątkę.
Jeśli spodobał Ci się ten materiał, może zainteresuje Cię również „Z dala od świateł”!
Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym Facebooku i Instagramie!
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!