„Klucz Sary” to wojenna historia wyrwanej z bezpiecznego domu dziesięcioletniej Sary. Tatiana de Rosnay stworzyła emocjonalną powieść, która słusznie porównywana jest do „Listy Schindlera”.
Materiał powstał dzięki współpracy z wydawnictwem Albatros.
„Klucz Sary” Tatiana de Rosnay
Główna bohaterka „Klucza Sary” to 10-letnia dziewczynka, która pewnej lipcowej nocy 1942 roku została w brutalny sposób zabrana z rodzicami z domu. Sara, myśląc, że uda jej się szybko wrócić, ukryła małego braciszka w tajnym schowku za ścianą. Tymczasem, tak jak tysiące innych Żydów, została wywieziona na paryski stadion kolarski Vel d’Hiv. Pięćdziesiąt lat później amerykańska dziennikarka Julia Jarmond pisze o tych strasznych czasach. Widzi przed oczami małą Sarę i jej braciszka. Musi wyjaśnić, co naprawdę zdarzyło się w Paryżu tamtej tragicznej nocy. Te poszukiwania mogą kosztować ją znacznie więcej, niż przypuszcza, i na zawsze zmienić jej życie.
Przeczytaj także: „MILCZĄCY ZAMEK” KATE MORTON – RECENZJA
Tajemnica dwóch rodzin
„Klucz Sary”, którą napisała Tatiana de Rosnay, to lektura bardzo emocjonalna i bolesna. Zdaję sobie sprawę, że można tak powiedzieć o większości tego typu książek. Powieści wojennych jest masa. Trudno jest zaskoczyć, wybić się ponad przeciętność, wbić w pamięć na tyle, że właśnie tę książkę będziemy polecać innym. Oczywiście mam na myśli lektury na poziomie, niebazujące na przekłamywaniu faktów czy namacalną fascynacją zbrodniarzami wojennymi.
Tatiana de Rosnay zdecydowała się poruszyć temat mi osobiście kompletnie nieznajomy. „Klucz Sary” to powieść, która pokazuje realia wojny w środowisku francuskich Żydów. Wywóz rodzin, włącznie z tysiącami niewinnych dzieci, do polskich obozów śmierci przez rodzimych policjantów (!) na zlecenie hitlerowców jest czymś niewiarygodnym. Czymś, w co trudno uwierzyć. Ten ból jest obecny od pierwszej do ostatniej strony. Zarówno śledząc wydarzenia z perspektywy 10-letniej dziewczynki, jak i amerykańskiej dziennikarki. To uczucie zostaje na długo, a odpowiednie przedstawienie historii miało w tym swoją rolę.
Książka pełna dylematów
W „Kluczu Sary” poznajemy historię dwóch kobiet, opowiedzianą w dwóch płaszczyznach czasowych. To dość popularny motyw w ostatnim czasie, lecz autorce udało się zgrabnie przeplatać losy Sary i Julii. Obie kobiety miały ze sobą więcej wspólnego niż początkowo mogliśmy sądzić. Obie charakteryzowały wielka odwaga i konsekwencja. Dlatego do opowiedzenia tej historii nie potrzeba było fabułowych wygibasów. Krótkie rozdziały, wartka akcja i naprzemienna narracja zachęca do tego, aby powieść Tatiany de Rosnay przeżyć w krótkim czasie. Mimo iż jest ona pełna moralnych dylematów. Począwszy od 10-letniej Sary i decyzji o zamknięciu braciszka w schowku, powrocie do domu i późniejszych losach, po próbę dziennikarki dotarcia do prawdy i tego konsekwencjami.
Przeczytaj także: „ANNA I PAN B.” JAKUB ZAJĄC – RECENZJA
Co warte podkreślenia, francuska pisarka nie bała się pokazać dwulicowości podejścia swoich rodaków do tej strasznej tragedii. Na podstawie wykreowanych przez Tatianę de Rosnay bohaterów wiemy, że większość z nich nie chce pamiętać o tym, co stało się w lipcu 1942 roku. W przeciwieństwie do Julii Jarmond, której opowieść momentami wydaje się być aż zbyt egzaltowana. Ponadto, po mniej więcej połowie książki emocje opadły. Od tego momentu „Klucz Sary” jakby stracił swoją wyjątkowość, głównie przez oparcie dalszej fabuły na działaniach amerykańskiej dziennikarki.
„Klucz Sary” Tatiana de Rosnay – recenzja
W ostatnim czasie unikałem sięgania po książki o tematyce wojennej. Cieszę się jednak, że akurat ta pozycja wpadła w moje ręce. Historia Sary Starzyński opowiedziana przez Tatianę de Rosnay warta jest porównań do słynnej „Listy Schindlera”. „Klucz Sary” jest wspaniałą powieścią, która na długo pozostanie w mojej pamięci. I choć czasem ma się nadzieję, że lektura jest tylko fikcją literacką, tak w tym przypadku trudno uwierzyć w to, co się stało.
Jeśli spodobał ci się ten materiał, może zainteresuje cię również „Dlaczego nie czytamy książek?”!
Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym Facebooku, Twitterze i Instagramie!
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!