Przemysław Rudzki stworzył perełkę dla wszystkich fanów Premier League. „Zapiski z Królestwa” pokazują, jak na Wyspach rodził się futbol znamy nam dzisiaj i dlaczego to właśnie w tych rozgrywkach zakochał się cały świat.
Hołd złożony angielskiej piłce
Choć nigdy nie zamierzałem zapoznawać się z prozą Przemysława Rudzkiego i jego poprzednimi pozycjami, to bardzo szybko w oko wpadła mi właśnie książka „Zapiski z Królestwa”, która w dorobku autora jest pierwszą z gatunku literatury faktu. Streszczając, to zbiór interesujących ciekawostek, nietypowych wydarzeń rozgrywających się na przestrzeni lat na angielskich boiskach. Znajdziemy tutaj incydenty, które wpłynęły na to, jak ta dyscyplina sportu wygląda dzisiaj, począwszy od pierwszego meczu, inauguracyjnej transmisji spotkania piłkarskiego w telewizji, aż po innowacje w sędziowaniu i powstania rynku transferowego.
50 niesamowitych opowieści o angielskim futbolu, jak możemy przeczytać na pięknie zaprojektowanej okładce, to również rozdziały poświęcone najbardziej interesującym postaciom, a także spotkaniom. Nie zabraknie tutaj kilku słów o pamiętnym hat-tricku Gary’ego Linekera w rywalizacji z Polską na mundialu w Meksyku, salutowaniu Anglików przed meczem z Niemcami na chwilę przed wybuchem wojny, a także masy innych przezabawnych sytuacji z niższych lig, o których nawet największy fan mógł nie mieć pojęcia.
Dzieje się tak również dlatego, że podczas lektury doskonale widać, ile autor spędził czasu na wyszukaniu informacji i dokładny research. Warto również dodać, że rozdziały (nie mam pojęcia czy każdy z nich) ukazywały się co tydzień na łamach „Przeglądu Sportowego”, zresztą nawet pod tym samym tytułem, co opisywana książka. Historie wyszły w podobnym formacie: zaczynamy od krótkiego wstępu, następnie mamy do czynienia z nieco dłuższą formą opowieści literackiej, aż wreszcie przechodzimy do sedna, w którym znajdujemy konkretne informacje dotyczące danego wydarzenia.

Pozycja dla fanów od fana
Ktokolwiek śledzi Premier League wie, że Przemysław Rudzki jest nie tylko komentatorem, ale również wielkim fanem tych rozgrywek. Sam zresztą nie ukrywał we wstępie, że liga angielska jest jego obsesją i tworzy z nią związek, który już dawno zaplanował los. Ta jego pasja i uwielbienie angielskiej piłki wylewa się również w książce, co bynajmniej nie jest żadną wadą.
Zaangażowanie autora udziela się i nam także ze względu na bardzo umiejętne wybranie tematów, które komentator Canal+ zdecydował się poruszyć. Ze wspomnianymi wydarzeniami doskonale kontrastują takie jak pies gryzący piłkarza, koń ratujący Anglię przed katastrofą, piłkarz powracający do gry po 16 latach przerwy, czy mecz we mgle. Wielką wartością „Zapisków z Królestwa” jest więc przede wszystkim odkrywanie mało znanych i nieoczywistych historii.
Problem w tym, że pomimo ich przeredagowania na cel książki, zdarzają się też takie, które po prostu są zbyt chaotyczne, by się je dobrze czytało. Interesująca jest również kwestia wstępu w formie krótkiego opowiadania. Wydawały mi się one mało autentyczne i w połączeniu z brakiem przypisów miałem wrażenie, że autor po prostu wszystko wymyślił na potrzeby danego rozdziału. Nie do końca pasowało mi więc takie mieszanie mało znaczących historyjek z literaturą faktu, nie wspominając, że w niektórych miejscach zamiast tego otrzymaliśmy znienacka… krótkie przemyślenia autora.
Nie zmienia to jednak faktu, że Przemysław Rudzki stworzył pozycję, którą na swojej półce powinien posiadać fan Premier League. Spośród 50 różnych historii, każdy znajdzie coś dla siebie, ponadto książkę można w dowolnym momencie ponownie wziąć do ręki, czytając dowolnie wybrany rozdział. I mimo że są to zazwyczaj krótkie i niewyczerpujące tematu opowieści, to lektura spełnia swoje oczekiwania, będąc godną polecenia osobie pragnącej dowiedzieć się jak zmieniała się piłka przez ostatnie dekady.
Kontakt: pawell@przeczytane.net