Okładka książki "Śpiew ptasich serc" Viktoria Lloyd-Barlow
Książka "Śpiew ptasich serc" Viktoria Lloyd-Barlow

Musicie mi uwierzyć, ale nie spodziewałem się, że właśnie „Śpiew ptasich serc” będzie tak ciekawą i idealną lekturą na lato. Książka ta wciągnęła mnie od pierwszych stron, oferując niezwykle barwne opisy przyrody oraz głębokie refleksje na temat życia i miłości.

Materiał powstał dzięki współpracy autora recenzji z wydawnictwem Fame Art.

„Śpiew ptasich serc” Viktoria Lloyd-Barlow

Po lekturze tej książki trudno jest mi uwierzyć, że mówimy tu o debiucie powieściowym. Sunday jest kobietą w spektrum autyzmu, która mimo dorosłości nie może pogodzić się z traumą dzieciństwa, a teraz samotnie wychowuje 16-letnią Dolly. Jej codzienność opiera się na wypracowanym latami schemacie codzienności, który dla rodzicielki jest bezpieczną przystanią, ale dla córki zaczął już stawać się sztampą. I w ten uporządkowany świat pewnego lata wkracza ekstrawagancka, bezdzietna para prowadząca ewidentnie bardziej otwarty i wyrafinowany styl życia. Blichtr, przepych, beztroska, bezpośredniość, życie na pokaz mocno uderza w zamknięty świat Sunday i Dolly.

Przeczytaj również: „Tajemnica domu Turnerów” Kate Morton – recenzja

Napisałem wcześniej, że pozytywnie zaskoczyła mnie ta powieść, ale można przecież zadać pytanie: niby czym? Bo trzeba przyznać, że „Śpiew ptasich serc” praktycznie nie ma akcji, fabuła nie jest jakoś przesadnie rozbudowana, dialogów jak na lekarstwo, podsumowując: na pierwszy rzut oka pachnie nudą. Autorka nadrabia jednak wnikliwym podejściem do psychologicznych aspektów, szeroką paletą emocji oraz pięknie rozpisaną relacją matki do córki. To wszystko sprawia, że całość jest wielkim, pięknym ukłonem w kierunku osób ze spektrum autyzmu.

Poza tym moim zdaniem „Śpiew ptasich serc” to bardzo ciekawy obraz rozwarstwienia społecznego w Anglii przedstawiony tutaj na zasadzie kontrastu. A ten służy tu też do smutnej analizy współczesności, gdzie to, co pokazujemy na zewnątrz (na pokaz) jest ciekawsze od zwyczajnej codzienności (nawet jeśli jest fałszywe). I pokazaniu życiowego obrazu, w którym piękna, pełna szacunku, miłości i uwagi relacja matki do córki przegrywa z ekstrawagancją.

„Śpiew ptasich serc” Viktoria Lloyd-Barlow – recenzja

„Śpiew ptasich serc” Viktoria Lloyd-Barlow to pięknie napisana, nieoczywista powieść o różnorodności, rywalizacji klasowej, piekle dzieciństwa odciskającego piętno na zawsze, doprawionej wyczuwalnym wątkiem kryminalnym, który dodaje tu klimatu duszności i niepewności. Czyż nie brzmi to idealnie na lato?

Jeśli chcesz nas wesprzeć, postaw nam KAWĘ! Zastrzyk energii gwarantowany!

Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym FacebookuX-ie (dawniej Twitterze) i Instagramie!

Zostaw po sobie ocenę!
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!

By Marcin Łopienski

Czytelnik, recenzent i promotor literatury. Na co dzień wydawca miejskiego portalu Radia Eska w Białymstoku. Zajmuje się bieżącymi sprawami dotyczącymi stolicy Podlasia, jak również całego regionu. Z mediami, wcześniej głównie sportowymi, związany od 2016 roku. Absolwent Wydziału Nauk Humanistycznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Prywatnie wielki fan mediów społecznościowych, piłki nożnej oraz serialu „Przyjaciele”. Kontakt: m.lopienski@przeczytane.net

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Verified by MonsterInsights