„Bóg techy” Sylwii Czubkowskiej to wnikliwy reportaż, który odsłania kulisy potęgi technologicznych gigantów i pokazuje, jak głęboko ingerują oni w nasze życie – od polityki po codzienne nawyki. Autorka z dziennikarską precyzją analizuje, w jaki sposób Google, Microsoft, Amazon i Facebook zdobywają władzę nad społeczeństwem, edukacją i prywatnością użytkowników.
„Bóg techy” Sylwia Czubkowska
„Bóg techy” Sylwii Czubkowskiej to prawdziwe reporterskie śledztwo, które bez ogródek pokazuje, jak technologiczni giganci – Google, Microsoft, Amazon, Facebook – tak naprawdę wpływają na każdy aspekt naszego życia: społeczny, polityczny i ekonomiczny. Sylwia Czubkowska dokładnie opisuje, w jaki sposób te korporacje potrafią naginać polityków, media i prawo, tak by zawsze działało na ich korzyść.
Autorka podaje nam na tacy konkretne przykłady: od spotkań przedstawicieli Google’a z polskimi politykami, po to, jak Microsoft i Amazon po cichu wchodzą do polskich szkół. Po co? Żeby zdobywać coraz większe wpływy i władzę.
Przeczytaj również: „Gównodziennikarstwo” Paulina Januszewska – recenzja
Cała książka podzielona jest na rozdziały, a każdy z nich skupia się na innym mechanizmie działania wielkich firm. Sylwia Czubkowska analizuje i pokazuje nam na bazie swojej wiedzy oraz dowodów, jak big techy manipulują politykami i opiniotwórcami oraz jak podporządkowują sobie przepisy prawa. Ekspertka w dziedzinie nowych technologii zwraca też uwagę na to, jak my, użytkownicy, na własne życzenie oddajemy część siebie przy każdym kliknięciu „zaloguj”, podczas gdy korporacje stawiają się na piedestale, przypisując sobie niemal boski charakter.
„Bóg techy” – o obietnicach technologii i ich prawdziwej cenie
Podczas lektury książki „Bóg techy” czuć, że autorka zbierała materiał do tej książki przez całe swoje zawodowe życie. Tematy są „wypieszczone”, a Sylwia Czubkowska odwołuje się do wydarzeń sprzed lat, w których sama brała udział jako dziennikarka. I to jest siła tej książki, ponieważ widać, że za ten temat wzięła się osoba, która na rozwoju technologicznym niemal zjadła zęby i wie, o czym mówi. A w dodatku mówi to w sposób przystępny, tłumacząc najtrudniejsze pojęcia, dzięki czemu laik technologiczny znajdzie w tej lekturze sporo dla siebie.

„Bóg techy” to próba odpowiedzi autorki na pytanie, co technologia nam obiecywała, a co faktycznie dostaliśmy po latach jej niekontrolowanej ekspansji w drugiej dekadzie XXI wieku. Przyglądamy się procesowi, jak wielkie korporacje zmieniły nie tylko sposób, w jakim pracujemy, komunikujemy się czy robimy zakupy, ale także jak zaczęły wpływać na politykę, gospodarkę i nasze relacje społeczne. Zachwyt nad innowacją ustępował miejsca refleksji nad jej ceną, czyli chociażby utratą prywatności, uzależnieniem od ekranów czy nierównościami. Sylwia Czubkowska pokazuje nam mechanizmy, które sprawiły, że tak łatwo daliśmy się uwieść technologicznym obietnicom.
Jednym z najważniejszych wątków jest rola edukacji w cyfryzacji. Sylwia Czubkowska podaje przykład współpracy Microsoftu i Amazona z polskimi szkołami. To naturalnie budzi obawy o komercjalizację edukacji i wpływ wielkich firm na młode umysły. Autorka podkreśla, że w ten sposób prywatne korporacje zyskują władzę nad publicznymi instytucjami, co może mieć ogromne i długofalowe konsekwencje dla nas wszystkich.
Kolejna duża sprawa to prywatność i bezpieczeństwo danych. Dziennikarka dokładnie rozkłada na czynniki pierwsze, jak zbieranie i wykorzystywanie naszych danych przez korporacje narusza prywatność. Wskazuje też na rażący brak odpowiednich regulacji prawnych, które chroniłyby obywateli przed nadużyciami tech-gigantów.
„Bóg techy” to książka, która skłania do refleksji nad współczesnym światem i rolą technologii w naszym życiu. Ale Sylwia Czubkowska nie pozostawia nas w beznadziei. Wskazuje na rosnącą świadomość i pierwsze próby buntu, takie jak pozwy sądowe, działania aktywistów czy unijne regulacje, które mogą stanowić odpowiedź na dominację wielkich korporacji technologicznych.
„Bóg techy” Sylwia Czubkowska – recenzja
„Bóg techy” to lektura obowiązkowa dla osób chcących zrozumieć współczesny świat, w którym technologia nie jest neutralna, a za każdą innowacją stoją interesy i strategie globalnych graczy. Książka „Bóg techy” pokazuje, że nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak mocno jesteśmy tylko trybikiem w ich machinie. Reportaż wywołuje tematy, które mogą być punktem wyjścia do wielu dyskusji o przyszłości naszej cyfrowej wolności i prywatności.
Jeśli chcesz nas wesprzeć, postaw nam KAWĘ! Zastrzyk energii gwarantowany!
Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym Facebooku, X-ie (dawniej Twitterze) i Instagramie!
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!
