W czwartek 5 października Jon Fosse otrzymał Literacką Nagrodę Nobla, a ziemia w kilku miejscach w Polsce, a na pewno w redakcji wydawnictwa ArtRage, się zatrzęsła. Dlaczego przyznanie tej niezwykle prestiżowej nagrody właśnie Norwegowi bardzo mnie cieszy? I czy na podstawie tej sytuacji możemy opowiedzieć o rynku wydawniczym w Polsce?
Jon Fosse laureatem literackiej Nagrody Nobla 2023
Jon Fosse nie należał do faworytów bukmacherów w wyścigu o Literacką Nagrodę Nobla 2023. Ja również nie brałem go pod uwagę w kontekście zwycięstwa. Jego twórczość nie jest mi na razie znana, dlatego trudno jest mi się wypowiadać w temacie książek pisarza z Norwegii. Triumf tego weterana rankingów, przewidujących wygraną w literackim Noblu, cieszy mnie i martwi jednocześnie.
Nobel Fossego jest bowiem nie tylko zwycięstwem małego, kameralnego wydawnictwa ArtRage, które wydaje historie bardzo często odrzucone lub zlekceważone przez te duże domy wydawnicze. Przede wszystkim jest to wygrana czytelników wspierających mniejszych wydawców. Michał Michalski, czyli redaktor prowadzący i inicjujący oraz jednocześnie dyrektor ArtRage, w rozmowie z portalem innpoland.pl zdradził, że nakład „Septologii” – uwaga – czyli 3 tys. książek w czwartek 5 października po ogłoszeniu zwycięzcy literackiego Nobla rozszedł się w pięć minut. W PIĘĆ MINUT! Dodruk w liczbie sztuk 20 tys. ma pojawić się w okolicach 20 października. Jak szybko zostanie wyprzedany? Mam nadzieję, że równie błyskawicznie.
Przeczytaj także: CZY „LALKA” BOLESŁAWA PRUSA TO KSIĄŻKA DLA MŁODZIEŻY?
Wspominam o tym sukcesie nas, czytelników wspierających mniejsze wydawnictwa, również w kontekście niedawnych problemów finansowych ArtRage, o których było dosyć głośno w połowie tego roku. Dzięki fanom jakościowej literatury Michał Michalski i jego projekt biznesowy przetrwał, a teraz po ogłoszeniu Literackiej Nagrody Nobla zbiera z tego plon. I to raczej obfity. Cieszy mnie to niemożebnie, bo jest to niejako dowód na to, że istnienie mniejszych wydawnictw, wydających literaturę nie tylko jakościową (czyt. wartościową, taką, która po odłożeniu tytułu na półkę zostawia czytelnika z jakimś niepokojem, dylematem moralnym albo uczuciem zetknięcia się z utworem niezwykłym pod względem formy – jak w przypadku Fossego) ma w Polsce sens. A olbrzymie zainteresowanie „Septologią” niejako dowodzi istnienia tego sensu.
Co literacka nagroda Nobla mówi o polskim rynku wydawniczym?
Mniejsze wydawnictwa to przede wszystkim niezależność, wiążąca się ze swobodą wydawniczą. Chociaż paradoksalnie w tych dużych domach wydawniczych tej przestrzeni do odkrywania twórców dotąd nieznanych w Polsce powinno być więcej (podobnie jak pieniędzy na wydawanie ich dzieł), to bywa z tym różnie. Wystarczy zresztą popatrzeć na listę zdobywców Literackiej Nagrody Nobla w poprzednich latach, a widać pewną zależność.
- 2023: Jon Fosse – w Polsce wydaje go ArtRage
- 2022: Annie Ernaux – Wydawnictwo Czarne
- 2021: Abdulrazak Gurnah – Wydawnictwo Poznańskie
- 2020: Louise Glück – Wydawnictwo A5
- 2019: Peter Handke – Wydawnictwo Eperons-Ostrogi
- 2018: Olga Tokarczuk – Wydawnictwo Literackie
- 2017: Kazuo Ishiguro – Wydawnictwo Albatros
Abstrahując już od przypadku Olgi Tokarczuk, która na długo przed wygraną była w Polsce wydawana i popularna, zaledwie jedno z wyżej wymienionych nazwisk zostało nie tylko wydane w dużym wydawnictwie. Polacy mogli przeczytać tę książkę przyszłej noblistki na długo przed jej zwycięstwem. Po wygranej Annie Ernaux przed rokiem dodrukowano jej „Lata”, a w połowie listopada wyszli „Bliscy”. Teraz ArtRage Jona Fossego jeszcze we wrześniu wydało pierwszą część „Septologii”, o dodruku już pisałem. Wydawnictwo jeszcze przed werdyktem Akademii Szwedzkiej wykupiło prawa do wszystkich pozycji z serii, tym samym piekąc kilka pieczeni na jednym ogniu.
Literacka Nagroda Nobla – podsumowanie
Czy książki norweskiego pisarza mogły być wydane przez któreś z polskich koncernów? Tylko w teorii. Jestem przekonany, że gdyby nie ArtRage i ryzykowane zagranie Michalskiego do dziś nikt nie przeczytałby Fossego po polsku, a za kulisami trwałaby walka o prawa do wydania jego dzieł.
I to mnie w przypadku literackiego Nobla Jona Fossego martwi. A po wizycie w najbardziej popularnym salonie sprzedaży książek w Polsce i zapytaniu o książki tegorocznego zwycięzcy drażni. Bo jak inaczej zareagować na brak wiedzy, kim do cholery jest jakiś Fosse? Czy jesteśmy w stanie skutecznie walczyć z coraz prężniej działającymi koncernami, które serwują nam w większości literaturę popularną, nie zostawiając za dużo miejsca na tę wartościową?
Jest na to kilka sposobów, ale o tym może innym razem.
Jeśli spodobał ci się ten felieton, przeczytaj także: DLACZEGO NIE LUBIĘ CZYTAĆ KSIĄŻEK?
Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym Facebooku, Twitterze i Instagramie!
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!