„Milcząca żona” Karin Slaughter – recenzja
Autorka wykonała kawał dobrej roboty. Udało jej się nie zanudzić mnie przez aż 500 stron. Mało tego, praktycznie do końca nie dałbym sobie ręki uciąć kto jest winny. Mogę zatem…
Autorka wykonała kawał dobrej roboty. Udało jej się nie zanudzić mnie przez aż 500 stron. Mało tego, praktycznie do końca nie dałbym sobie ręki uciąć kto jest winny. Mogę zatem…