Mroczne baśnie dla dorosłych. Małgorzata Rejmer i jej „Ciężar skóry” to zbiór opowieści, które wyrzucają czytelnika ze strefy komfortu i zmuszają do refleksji nad trudnymi kwestiami, których w szarej codzienności często unikamy.
„Ciężar skóry” Małgorzata Rejmer
Enriko wygląda jak dziewczynka i całymi dniami pływa w morzu, bo tylko tak jest w stanie ukoić ból. Luna, uśmiechając się do kamery, pokazuje czerwone szramy na nadgarstkach. Liri wyczuwa wzmagające się drgania ziemi, ale nikt jej nie wierzy. „Ciężar skóry” to dziesięć historii, których bohaterkami i bohaterami są kobiety i dziewczyny, młodzi chłopcy i mężczyźni. Osoby słabsze, marginalizowane, pozbawione swojego głosu. Małgorzata Rejmer w każdej z opowieści uchyla przed czytelnikiem drzwi do mrocznego i dusznego świata bólu, przemocy, podważania własnego istnienia i człowieczeństwa.
Przeczytaj także: „BEZMATEK” MIRA MARCINÓW – RECENZJA
Żonglując stylami, Małgorzata Rejmer kreśli panoramę współczesnych niepokojów, frustracji i pragnień. Nie zamyka się tylko na Polskę – w opowiadaniach przeniesiemy się również do Albanii i Kosowa, co jest też niejakim odniesieniem do debiutanckiej „Toksymii” i rumuńsko-albańskich reportaży autorki. Jednocześnie te historie są wyjęte poza kontekst czasu i miejsca, mogłyby się wydarzyć dosłownie wszędzie tam, gdzie zapomina się o ludzkich odruchach.
Same negatywne emocje
Od razu pragnę przyznać, że „Ciężar skóry” to lektura zdecydowanie mocniejsza niż się spodziewałem. Książka wywołująca niemal same negatywne emocje. Niepokój, cierpienie, bezsilność, a przede wszystkim ból – opowiadania Małgorzaty Rejmer nie biorą jeńców. Choć historie zawarte w książce są rozmaite, a bohaterów różni płeć, pochodzenie, doświadczenie życiowe, to opowieści łączy ból, który w sobie noszą. Spodziewałem się, że to nie będzie łatwa i przyjemna przeprawa. Lecz nie spodziewałem się, że będę tę książkę czytał z odpowiednim dawkowaniem.
Dlatego ze stuprocentowym przekonaniem stwierdzam, że to nie jest więc książka na jeden wieczór. Ja czytałem tę książkę w sposób toporny, niemal mozolny, ponieważ najczęściej zdołałem przyswoić jedno opowiadanie na jeden wieczór. Każdą z opowieści musiałem na swój sposób przeżyć i przemyśleć. Każde opowiadanie wciągało mnie na tyle, że musiałem poświęcić czas na jego przetrawienie, zastanowienie się nad nim, a nawet przeżywanie emocji, które wywoływało. Ale ta intensywność sprawiła, że lektura tej książki była niezwykle wartościowa.
„Ciężar skóry” Małgorzata Rejmer – recenzja
Małgorzata Rejmer potrafi w empatyczny sposób spojrzeć na ludzkie dramaty, i to trzeba docenić. Również to, że każde opowiadanie jest napisane w inny sposób. Dzięki temu nie ma tu mowy o zmęczeniu czy znudzeniu, ponieważ jesteśmy ciekawi, co i jak będzie napisane w kolejnej części „Ciężaru skóry”. Po lekturze niektórych opowiadań miałem poczucie niedosytu, ponieważ otwarte zakończenia spotęgowały moje domysły na temat przyszłości bohaterów.
„Ciężar skóry” to bardzo ładna polszczyzna opleciona w poruszające metafory. Parafrazując do tytułu, dużo ciężaru na każdą stronę. To nie jest pozytywna książka, która otuli do snu. I choć momentami brakowało historii, która byłaby choć małym oddechem, to ten zbiór opowiadań jest godny polecenia.
Jeśli chcesz nas wesprzeć, postaw nam KAWĘ! Zastrzyk energii gwarantowany!
Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym Facebooku, X-ie (dawniej Twitterze) i Instagramie!
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!