„Kłamczucha” to stylizowana na filmową komedię omyłek, pełna tempa powieść, która doskonale oddaje tło obyczajowe PRL. Małgorzata Musierowicz eksponuje staroświeckie podejście do wychowania dzieci, jak i pytanie, czy kłamstwo się opłaca.
„Kłamczucha” Małgorzata Musierowicz
W wakacje 1977 roku Aniela i Paweł spędzają ze sobą w Łebie zaledwie godzinę, ale to wystarcza, aby się w sobie zakochali. To dla niego dziewczyna wybrała poznańską szkołę średnią, liceum poligraficzno-księgarskie i rozpoczęła niełatwe życie w zupełnie obcym, ogromnym mieście. On również jest przyczyną serii kłamstw, którą Aniela rozpoczyna, wpadając tym samym we własną pułapkę.
Przeczytaj także: „REGUŁY NA CZAS CHAOSU” TOMASZ STAWISZYŃSKI – RECENZJA
Czytając „Kłamczuchę” odniosłem wrażenie, że jest ona stylizowana na filmową komedię omyłek, gdzie bardzo dużo się dzieje. W związku z tym nadało to całej opowieści tempa, zamknęło w krótkiej przestrzeni czasowej, ale moim zdaniem w niektórych momentach zatracił się realizm. Nie można też nie wspomnieć o wspaniale oddanym tle obyczajowym. Małgorzata Musierowicz właśnie w „Kłamczusze” w końcu tak obszernie opisała miejskie życie w PRL.
Czy kłamstwo się opłaca?
Historia Anieli Kowalik i rodziny Mamertów pierwszy raz pokazuje, jak proza Małgorzaty Musierowicz się brzydko zestarzała. Autorka bowiem w warstwie obyczajowej opisała naprawdę sporo szczegółów z PRL, włącznie z podejściem Polaków do wychowania swoich dzieci. A to jest tutaj naprawdę staroświeckie: jedynym sposobem ukarania dzieci jest lanie pasem. I mówimy o rodzinie inteligenckiej oraz braku jakiegokolwiek potępienia takiej postawy.
Ważną kwestią jest to, że „Kłamczucha” nie jest książką wyłącznie o miłości. U Małgorzaty Musierowicz tytuł trafnie oddaje główną problematykę powieści. Autorka odpowiada tą historią na pytanie: czy kłamstwo się opłaca? Co ciekawe, choć na pierwszym planie mamy kłamczuchę-Anielę, to swoją rolę w tej komedii omyłek ma do odegrania również Paweł. Dzięki temu poznajemy przyczyny sięgania po kłamstwo. Bardzo ciekawe było również czytanie o stosunku ówczesnej młodzieży do świadomego mówienia nieprawdy.
„Kłamczucha” Małgorzata Musierowicz – recenzja
I choć główna bohaterka Aniela niezwykle mnie irytowała, podejście wychowawcze Małgorzaty Musierowicz totalnie rozchodzi się z moim, to „Kłamczucha” jest pierwszą pozycją „Jeżycjady”, którą na pewno zapamiętam. To była udana komedia omyłek.
Jeśli chcesz nas wesprzeć, postaw nam KAWĘ! Zastrzyk energii gwarantowany!
Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym Facebooku, X-ie (dawniej Twitterze) i Instagramie!
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!