Okładka książki "Ostatni białystoker" Marta Sawicka-Danielak
Książka "Ostatni białystoker" Marta Sawicka-Danielak

„Ostatni Białystoker” Marta Sawicka-Danielak – recenzja

Są takie książki, które powinien przeczytać każdy lokalny patriota. Jedną z nich jest „Ostatni Białystoker”, której autorką jest Marta Sawicka-Danielak. Ta opowieść to pozycja obowiązkowa dla osób, pragnących dowiedzieć się więcej na temat najbardziej żydowskiego miasta, jakim był przedwojenny Białystok.

„Ostatni Białystoker” Marta Sawicka-Danielak

Ben Midler, ostatni znany żyjący ocalały z białostockiego getta, to jeden z bohaterów książki Marty Sawickiej-Danielak. Oboje przez dwa lata mogli rozmawiać tylko za pośrednictwem internetu, aż wreszcie spotkali się w Stanach, a później w Polsce. Z ich rozmów powstała książka, która budzi do życia przedwojenny Białystok – według Bena – najbardziej żydowskie miasto. Ten niezwykły tygiel kulturowy był zamieszkały wówczas przez Żydów, katolickich Polaków, prawosławnych Rosjan, Białorusinów i Ukraińców, ewangelickich Niemców, muzułmańskich Tatarów, a nawet Macedończyków i Turków.

Przeczytaj także: „GDYNIA OBIECANA” GRZEGORZ PIĄTEK – RECENZJA

Ben pamięta z tamtych czasów przede wszystkim codzienność – przechadzki po ruchliwej Lipowej, drożdżowe bułki i tłuste śledzie w beczkach pod Ratuszem, obrotowe drzwi hotelu Ritz, które były najlepszą zabawą dzieci ganianych przez portiera, furmanki na Siennym Rynku i wakacyjne plażowanie na Dojlidach i Jurowcach. Z upływem lektury nostalgiczne i wesoły zabawy zamieniły się w tragiczne wspomnienia rosyjskiej, a przede wszystkim niemieckiej okupacji Białegostoku. To ona była tragiczna w skutkach dla Żydów i również tego, jak wygląda miasto w dniu dzisiejszym.

Białystok poznany na nowo

Muszę się do czegoś przyznać. Nie miałem świadomości, że tak dużo nie wiem o mieście mojego życia. Bo tak można przecież nazwać Białystok – tu się urodziłem, wychowałem i w chwili obecnej z tym miastem wiążę swoją przyszłość. Do tej pory nie za bardzo interesowałem się jego historią. Szczątkowe informacje. Skupiałem się na tym, co tu i teraz. I to był błąd. Białystok skrywa wiele tajemnic, sekretów, dramatów oraz wydarzeń, które odbiły się na tym jak wygląda teraz.

Okładka książki "Ostatni białystoker" Marta Sawicka-Danielak
Książka „Ostatni białystoker” Marta Sawicka-Danielak

Czytanie o przedwojennym Białymstoku było dla mnie przyjemnym, choć nieco zaskakującym doświadczeniem. W domu niewiele mówiło się o przeszłości miasta, marzeniem ściętej głowy było poznanie jego historii na lekcjach w szkole. Dlatego frajdą było przeżywanie dzieciństwa bohaterów książki Marty Sawickiej-Danielak, w tym Bena Midlera, którzy całe dnie przebywali na ulicach, które do dziś istnieją i przechodzę nimi regularnie. Wiele razy zdarzyło się, że po przeczytaniu o czymś w książce, zgłębiałem temat wklepując dane zagadnienie lub wydarzenie w wyszukiwarce. Wspomnienia okazały się całą masą ciekawostek związanych z głównymi ulicami Białegostoku, zamieszkanymi przed wojną głównie przez Żydów.

O wiele mniej uciechy miałem jednak, gdy przyszło Benowi opowiadać o czasach zagłady. Niemiecka okupacja zmieniła miasto na zawsze. Pogromy Żydów, podpalenia żydowskich dzielnic wraz z Wielką Synagogą, powstanie Białostockiego Getta, masowe egzekucje. Tym bardziej na uwagę zasługuje postać Bena Mildera. Ostatni Białystoker przeżył sześć obozów koncentracyjnych, mimo to nie stracił nadziei ani wiary w życie. Jego postawa jest źródłem inspiracji i dowodem, że nawet po tragicznych wydarzeniach można odnaleźć piękno i radość życia.

Historia Białegostoku, którą warto znać

„Ostatni Białystoker” przeniósł mnie w czasie, do wyjątkowego miejsca, które już nie istnieje – przedwojennego Białegostoku, gdzie mieszkam od urodzenia, nie mając pojęcia o wielu faktach z historii tego miasta. Dzięki tej książce patrzę na Białystok z innej perspektywy. Jestem pewny, że wiele fragmentów książki Marty Sawickiej-Danielak pozostanie ze mną na zawsze. 

Przeczytaj także: „POLSKA ODWRACA OCZY” JUSTYNA KOPIŃSKA – RECENZJA

Autorka zadbała w tej lekturze o niemal wszystko, ponieważ oprócz wspomnień umieściła wiele przypisów, a także… przepisów na potrawy żydowskie, których nie ma możliwości skosztować w obecnym Białymstoku. Mieście, które przed wojną określane było jako druga Jerozolima, a w którym w końcówce lat siedemdziesiąt zamieszkiwało mniej niż dziesięciu Żydów. Po lekturze tej książki dochodzę do smutnego wniosku, że pod kilkoma względami Białystok do dzisiaj nie wstał z kolan po II wojnie światowej.

„Ostatni Białystoker” Marta Sawicka-Danielak – recenzja

„Ostatni Białystoker” to więc nie tylko opowieść o przedwojennym Białymstoku, ale także o triumfie ludzkiego ducha nad okrucieństwem historii. Ben Midler jest symbolem nadziei i siły, a jego wspomnienia pozostają nie tylko źródłem refleksji, lecz także inspiracją do działania dla kolejnych pokoleń.

Jeśli chcesz nas wesprzeć, postaw nam KAWĘ! Zastrzyk energii gwarantowany!

Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym FacebookuX-ie (dawniej Twitterze) i Instagramie!

Zostaw po sobie ocenę!

Redaktor prowadzący bloga Przeczytane.

Książkoholik. Miłośnik literatury pięknej, brytyjskiej muzyki i francuskiej piłki.

Kontakt: pawell@przeczytane.net

Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *