Książka polskiej autorki zebrała mnóstwo pozytywnych opinii. Gdyby nie one, zapewne w ogóle nie sięgnęlibyśmy po tę pozycję. Czy Ewa Przydryga rzeczywiście jest tak znakomitą pisarką, a jej „Miała umrzeć” równie dobra?
Lena jest młodą, ale jednocześnie bardzo obiecującą artystką. Niewielu jednak wie, że jako sierota, została wychowana przez oschłą ciotkę. Dodatkowo dziewczyna do dzisiaj boryka się z koszmarami i stanami lękowymi. Podczas swojego wernisażu spotyka mężczyznę przebranego za klauna. Facet zdradza, że pamięta ją z czasów dzieciństwa, ale więcej nie zdąża zdradzić, bo następnego dnia umiera.
Śmierć przypadkowego człowieka sprawia, że Lena zaczyna grzebać w przeszłości swojej oraz jej rodziny. A do rozwikłania zagadki kluczowa będzie jej siostra, która do grobu zabrała niezwykle ważną tajemnicę.
„Miała umrzeć, czyli Ewa Przydryga grzebie w przeszłości
Recenzję książki „Miała umrzeć” celowo rozpoczynamy takim zróżnicowanym opisem, bo czas akcji powieści Ewy Przydrygi jest właśnie w ten sposób podzielony. Konkretnie narracja poprowadzona została w ten sposób, że w jednym rozdziale swoją historię z 1998 roku opowiada Ada (siostra Leny), w kolejnym przenosimy się do 2019 roku i misji detektywistycznej głównej bohaterki.
Cechą wspólną tego wszystkiego jest grzebanie w przeszłości. Dla całej opowieści kluczowe są wydarzenia sprzed 21 lat i nawet jeśli Lena porusza się w teraźniejszości, to i tak odkrywa kolejne karty z dawnych lat. Jakie mamy plusy zabiegu z mieszaniem czasów? Na własnym przykładzie możemy powiedzieć, że dzięki temu jeszcze mocniej wsiąkliśmy w historię tych dziewczyn. Kolejna rzecz, to powrót do końcówki lat 90. i zapoznanie się z ówczesnymi trendami.
Jakim być rodzicem?
Wydaje nam się, że Ewa Przydryga w „Miała umrzeć” stworzyła książkę, z której przyszli lub obecni rodzice mogą czerpać pełnymi garściami. Nie chcemy pisać, że jest to swego rodzaju poradnik, ale na pewno młodzi ludzie sporo z tej lektury wyniosą. Konkretnie jeden najważniejszy wniosek: jak nie spieprzyć swoim dzieciom życia.
Na kartach tej książki mamy bowiem tak dużo zła, i to zła, które właśnie rodzice wyrządzili własnym pociechom, że naprawdę można pójść po rozum do głowy. Ada i Lena zostały wychowane bez miłości i poczucia bezpieczeństwa. To wszystko wpłynęło na ich psychikę, bo zamknięte w sobie na swój sposób próbują się uzewnętrznić.
„Miała umrzeć” książką o siostrzanej miłości
Jedną zaprowadzi to do zguby, a drugą do oczyszczenia. Niemniej w tym całym syfie, w jakim taplała się rodzina Ady i Leny, trzeba zwrócić uwagę na jeden fakt. Mianowicie na miłość siostrzaną. Czytając opowieść starszej z nich bardzo łatwo można narzucić dziewczynie łatkę złej i podłej osoby. Nie jest to też jakiś błędny kierunek, w końcu nastolatka robiła skandaliczne rzeczy. Ale Ada bezgranicznie kochała swoją siostrę. I była gotowa zrobić dla niej wszystko. Dlatego jeśli podczas lektury będziecie mieli problemy z oceną tej postaci, to będzie to normalny odbiór. Sami mieliśmy ten kłopot.
Dlaczego w ogóle „Miała umrzeć” klasyfikowana jest jako thriller psychologiczny? Z tego powodu, że książka pokazuje zgubny wpływ rodziców na psychikę dziecka. A właściwie dzieci, bo w przypadku Ady widzimy, jak można zniszczyć życie nastolatki. Lena natomiast to jeszcze bardziej skomplikowany przypadek, bo u niej mamy namnożenie się problemów, które kiełkowały przez 20 lat.
Jak jest z tym realizmem?
Opowieści dwóch dziewczyn, które łączy jedna historia. Do tego w tle nierozwiązane morderstwo i prawda, którą pomału wspólnie z Leną poznajemy. Na dodatek przystępna liczba stron sprawia, że książkę „Miała umrzeć” trzeba zaliczyć do bardzo dobrych thrillerów psychologicznych.
Czego nam w tej pozycji zabrakło? W niektórych momentach realizmu. Nie było tego jakoś dużo, ale czasami coś w tej opowieści trzeszczało. Niemniej pierwszą przygodę z autorką oceniamy bardzo pozytywnie, bo tych kilka wieczorów spędziliśmy bardzo przyjemnie. I na pewno sięgniemy po kolejne pozycje.
Wszystkie książki thrillery psychologiczne znajdziesz na selkar.pl
Polecamy premiery czytelnicze tego tygodnia!
Książka „Dziewczyna z Neapolu” – przeczytaj naszą recenzję!
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!