Gdy patrzę na tytuł “Poziom śmierci”, którą napisał Lee Child, mam przed oczami grę komputerową dla dzieci. No, może dla nastolatków. Po czasie okazało się, że to literatura przeznaczona zdecydowanie dla dorosłych i to takich, którzy nie boją się przestraszyć albo zszokować.
Post powstał we współpracy z wydawnictwem Albatros.
Lee Child – pierwsze słyszę
Wiem, że teraz mogą na mnie od wielu z Was posypać się gromy. Szczerze muszę jednak przyznać, że gdy dostałem książkę Lee Childa do ręki, pierwszy raz usłyszałem o tym autorze. Ba, o pozycji, którą będę czytał także. Dlatego zaskoczył mnie fakt, że tak naprawdę “Jack Reacher” znany jest fanom książek od paru dekad i powraca do ich świadomości z powodu serialu na Amazonie. Wtedy poczułem, że w moim czytelniczym życiu czegoś brakuje. Lee Child nie jest mi znany, “Poziom śmierci” również, a jest to popularna lektura. Dlatego tym chętniej zabrałem się do lektury.
“Poziom śmierci” Jacka Reachera – gdyby Child zabił bohatera, to i tak on by uciekł
Muszę przyznać, że Lee Child postawił przed sobą w książce “Poziom śmierci” i ale też całej serii, trudne zadanie. Za głównego bohatera wybrał mężczyznę, który poradziłby sobie ze wszystkim. W takiej sytuacji trudno zaskoczyć czymś czytelnika, skoro już mniej więcej można przewidzieć jak to się skończy – bohater przeżyje. Sprawa wydaje się jeszcze cięższa gdy mówimy o czytelniku thrillerów. Owszem, Reacher jest byłym żołnierzem. Patrząc na jego umiejętności – mógłby być komandosem. A przecież był żandarmem. I to jednym z najlepszych w armii Stanów Zjednoczonych. Nie dziwi więc fakt, że jest w stanie – niczym Rambo – rozprawić się z kilkoma przeciwnikami naraz. Zdarzały się jednak w książce “Poziom śmierci” takie momenty, że podczas lektury mogłem wręcz zakrzyknąć jak bohater komedii Olafa Lubaszenko: “A co on jest, kur…, Robocop?”
Child nie chciał, żebym chłonął lekturę w oczekiwaniu na koniec. On wolał zagmatwać sprawę zabójstwa w małym miasteczku już na starcie i dodawać kolejne smaczki. W końcu czytałem kolejne strony w oczekiwaniu na to, czym mnie jeszcze zaskoczy.
Dedukcja – level hard
Jedną z rzeczy, której niebywale zazdroszczę Reacherowi jest jego umiejętność dedukcji. Child stworzył bohatera, który niczym Sherlock Holmes, widzi to, co dla umysłów pozostałych pozostaje nieuchwytne. Dzięki temu lektura rozprawia się ze stereotypem żołnierza – mięśniaka, który wprawdzie potrafi zabijać, przez całe życie ćwiczył ciało, ale jego umysł odstaje od reszty.
Trzeba przyznać, że problemy, które musiał rozwiązać Reacher wydawały się niekiedy niemożliwe. Nawet chwilami pachniało sztampą na kilometr. Sam proces dedukcji jednak sprawiał, że ostatecznie dochodziłem do wniosku: “kurcze, to ma sens”.
Opisy na minus, historia na plus
Nie przeczytałem w życiu jednego słowa “Nad Niemnem”, ale wiem, że nie polubiłbym tej książki. Może autor z USA nie lubuje się tak bardzo w długich opisach jak Orzeszkowa, ale na moje nieszczęście – darzy je dużą sympatią. Historia, ktorą Child opisał w książce “Poziom śmierci” szczerze mnie zafascynowała i dała dodatkową porcję wiedzy na temat choćby fałszowania pieniędzy. Za to autor dostaje dużego plusa. Chociaż jeśli następnym razem “popchnie” akcję poprzez dialogi, a nie – długie opisy sytuacji, to osobiście się nie obrażę.
Jeśli spodobały ci się ten materiał, może zainteresuje cię również „Tajemnice Fleat House”!
Więcej ciekawostek o literaturze znajdziesz na naszym Facebooku i Instagramie!
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go znajomym!